Usta i nos można zasłaniać tylko maseczką? Tak uważa teraz ministerstwo zdrowia. Epidemiolog: Nie ma dowodów na skuteczność przyłbic

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Nenow
Nicole Młodziejewska

Usta i nos można zasłaniać tylko maseczką? Tak uważa teraz ministerstwo zdrowia. Epidemiolog: Nie ma dowodów na skuteczność przyłbic

Nicole Młodziejewska

Ministerstwo zdrowia planuje zabronić zasłaniania nosa i ust przyłbicami, szalikami i wszystkim tym, co nie jest maseczką. Jak twierdzi poznański mikrobiolog i epidemiolog dr Tomasz Ozorowski, przyłbice noszone bez maseczek od początku nie były skuteczne. - Nigdy nie zostały one wycofane i naprawdę nie rozumiem dlaczego - przyznaje. Jego zdaniem noszenie maseczek nie jest konieczne we wszystkich sytuacjach, jednak nadal wiele osób nie potrafi poprawnie ich zakładać i nosić, a nowy, brytyjski szczep koronawirusa staje się coraz groźniejszy i nie daje za wygraną.

Ostatnio pojawiły się informacje dotyczące zmian w zapisach mówiących o obowiązku noszenia maseczek. Chodzi o zrezygnowanie z zasłaniania twarzy szalikiem lub przyłbicą. Dlaczego zatem do tej pory wszelkie sposoby zakrywania ust i nosa były dopuszczane? Czy to znaczy ze dotychczasowe przepisy były błędne?

Zdaniem dr. Ozorowskiego najlepiej byłoby zakładać maseczkę dopiero wchodząc do sklepu, a nie na nosić ją na ulicy, gdzie nie ma tłumów.
Robert Wozniak - To jest dla mnie cały czas zaskakujące, bo bardzo wiele osób nosi maski chirurgiczne odwrotnie. Nie potrafimy cały czas rozpoznać, która powierzchnia maski jest zewnętrzna, a która wewnętrzna - mówi dr Tomasz Ozorowski.

Dr Tomasz Ozorowski: Tak były złe, przynajmniej, jeżeli chodzi o przyłbice. Od początku było wiadomo było, że brak jest dowodów na skuteczność przyłbic w zapobieganiu przenoszenia drobnoustrojów drogą kropelkową takich jak SARS czy grypa i jedyny cel ich noszenia jest taki, że one są dodatkiem do maski, ale dla personelu medycznego, który ma kontakt z chorymi na COVID-19.

Ale nie zostały nigdy wycofane.

To prawda, nie zostały one wycofane i naprawdę nie rozumiem, dlaczego. Czy to jest jakiś dziwny polski zwyczaj? Trudno mi powiedzieć. Podstawą do dyskusji o maskach jest na pewno to, że, po pierwsze, wiemy, że coraz groźniejszy staje się szczep brytyjski, który bardzo szybko się rozprzestrzenia, a po drugie, to, że w tej chwili nie mamy już takiego problemu z dostawą skutecznych masek i są one dostępne na szeroką skalę.

Czyli, jak rozumiem, oprócz przyłbic i szalików, materiałowe maseczki też się nie sprawdzają?

W tej chwili, przy takiej dostępności masek chirurgicznych, one są wręcz niepotrzebne albo musimy umieć rozpoznać, które z nich są skuteczne, to znaczy, czy mają one trzy warstwy: środkową, która jest filtrem, warstwę wewnętrzną i zewnętrzną z jakiegoś materiału, najczęściej bawełnianą. A sądzę, że ogromna większość z nich nie spełnia tych warunków. To, co się nie sprawdza, to przede wszystkim sposób ich noszenia.

Nadal nie nosimy ich poprawnie?

To jest dla mnie cały czas zaskakujące, bo bardzo wiele osób nosi maski chirurgiczne odwrotnie. Nie potrafimy cały czas rozpoznać, która powierzchnia maski jest zewnętrzna, a która wewnętrzna. W momencie, gdy mamy ją założoną na odwrót, to ona nie ma prawa działać. Maska niewłaściwie noszona jest największym siedliskiem wirusa. Jeżeli nosimy maskę długo, a później wkładamy ją do kieszeni i za jakiś czas ponownie wyciągamy, to popełniamy ogromny błąd. Musimy pamiętać, że na powierzchni maski wirus przeżywa najdłużej, bo nawet do 7 dni. To co jest niezwykle ważne, to żeby nie nosić masek z filtrami, czyli takim kółkiem, które ułatwia oddychanie. Ten filtr nie filtruje powietrza wydychanego przez nas. W związku z tym, jeżeli my jesteśmy zakażeni, to wszystko zostaje rozpylone na zewnątrz. Te maski są wyłącznie stosowane przez personel medyczny w kontakcie z osobami chorymi na COVID-19.

No właśnie, czy widząc takie obrazy wierzy Pan, że społeczeństwo będzie przestrzegać nowych zmian i odstawi szaliki, przyłbice itp.?

To zależy od nas samych, od tego, czy akceptujemy to, że ktoś, kto stoi koło nas w kolejce w sklepie ma tak założoną maskę. Jeżeli będziemy akceptować tego typu zachowania, to oczywiście, że nic się zmieni. To po prostu zagrożenie. Myślę, że wiele wynika też z tego, że my jako chyba jeden z nielicznych krajów domagamy się noszenie masek właściwie wszędzie, prawda?

Czy jest to według pana sensowne?

W żaden sposób to nie sensowne, bo po pierwsze jesteśmy zmuszeni do noszenia masek częściej niż to jest potrzebne. Idąc ulicą, gdzie nie ma tłumów i zaledwie mijamy drugą osobę, to jest to zupełnie niepotrzebne, bo nie zmieniło się to, że maska jest potrzebna wtedy, gdy nie trzymamy dystansu, tych dwóch metrów odległości i gdy ten kontakt jest dłuższy. Wtedy rzeczywiście maski są potrzebne, natomiast w pozostałych sytuacjach one generalnie nie mają znaczenia.

Zdarza się, że ludzie w ciągu dnia wychodzą kilkukrotnie, za każdym razem zakładają tę samą maseczkę. To zapewne nie jest najlepszą ochroną? Czy to znaczy, że powinniśmy zmieniać maseczki - inną idąc do sklepu, inną w samym sklepie?

Po pierwsze, noszą ją zbyt długo - idąc ulicą, używają tą maskę, są zmęczeni od jej noszenia, jeszcze zanim dojdą do sklepu, a w sklepie po prostu już nie mają siły, żeby ją nosić w poprawny sposób. Wtedy też ściągają je z nosa lub noszą na brodzie, one są zawilgocone, szczególnie przy tej pogodzie, którą teraz mamy, i wtedy jest po prostu mniej skuteczna w tym miejscu, w którym tak naprawdę jest najbardziej potrzebna. Najlepiej byłoby ją po prostu zakładać, dopiero wchodząc do sklepu, a nie na nosić ją na ulicy, gdzie nie ma tłumów.

No tak, ale jednak chodzenie bez maski jest obecnie zabronione.

Możemy to zawsze poddać dyskusji, bo jeśli jesteśmy na spacerze i mijamy osobę, która nie ma założonej maski, to pojawia się tutaj kwestia naszej tolerancji i wiedzy, że możemy być spokojni, bo wiemy, że nie jest to niebezpieczne. I tu nie ma potrzeby, żeby robić awanturę. Natomiast, jeżeli ktoś stoi obok nas w sklepie i nie ma tej maski założonej, lub ma ją ubraną nieprawidłowo, to już jest niebezpieczne. Wiele opiera się na zrozumieniu przez nas danej sytuacji.

Dużo mówi się ostatnio także o ponownym wzroście zachorowań. Czy możemy mówić o kolejnej - trzeciej - fali koronawirusa?

Mamy pewien punkt odniesienia, bo badamy przede wszystkim osoby trafiające do szpitala, więc możemy wierzyć danym dotyczących liczby zajętych łóżek, respiratorów. Jeżeli widzimy wzrost z 5 tys. na 10 tys., to wiemy, że zaczyna się problem. Wydaje mi się, że ten wzrost, będzie związany z pojawieniem się szczepów brytyjskich. Byłem bardzo zaskoczony danymi z Białegostoku, mówiącymi o tym, że u nich odsetek tego szczepu wynosił ok 30 proc. Jeżeli tylko tam jest tyle przypadków brytyjskiej mutacji, to znaczy, że jesteśmy o krok od tego, żeby ten odsetek wyniósł ogólnie 70-90 proc., tak jak Wielkiej Brytanii. I wtedy rzeczywiście mamy trzecią falę murowaną.

W naszej grudniowej rozmowie podał Pan trzy scenariusze końca pandemii. Najlepszy z nich zakładał, że jeżeli uda się zaszczepić 70 proc. społeczeństwa, to powrotu do normalności możemy spodziewać się jeszcze w tegoroczne wakacje. Czy wciąż mamy na to szanse?

Tak. Po pierwsze zależy to od tempa szczepień, a do wakacji spora część osób najbardziej narażonych na ciężki przebieg choroby będzie już zaszczepiona. Po drugie, dojdzie do tego fakt, że spora część społeczeństwa już COVID-19 przechorowała. A co więcej zdecydowanie pogoda będzie sprzyjać ograniczeniu rozprzestrzeniania wirusa. Na pewno sytuacja będzie lepsza niż w tej chwili.

A czy po wakacjach, kiedy pogoda znów się pogorszy, będziemy znów obserwować wzrost zakażeń?

Wszystko będzie zależało od skuteczności szczepionki. Czy będzie tak skuteczna, jak w tej chwili, czyli w ponad 95 proc. Czy pojawiają się mutacje, które wymkną się spod kontroli szczepionki. A tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć w żaden sposób.

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Nicole Młodziejewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.