To pokaz determinacji i siły NATO wobec Rosjan [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
Roman Laudański

To pokaz determinacji i siły NATO wobec Rosjan [rozmowa]

Roman Laudański

Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z generałem broni w stanie spoczynku WALDEMAREM SKRZYPCZAKIEM, byłym dowódcą Wojsk Lądowych i wiceministrem Obrony Narodowej o manewrach Anakonda.

W Polsce ćwiczy ok. 31 tys. żołnierzy z ponad 20 państw. Po co organizuje się takie manewry?
Przed ćwiczeniami szkolą się, a tu przechodzą sprawdzian zdolności wykonywania zadań zgodnie z doktryną i planami operacyjnymi.

Czy to również pokaz siły odstraszającej ze strony NATO?
Oczywiście, bo ćwiczenie ma również aspekt polityczny. W ramach kolektywnej obrony sojusznicy są gotowi stawić się na prośbę zagrożonych państw - Polski i krajów nadbałtyckich.

Część ćwiczeń odbywa się w województwie kujawsko-pomorskim, to m.in. desant Amerykanów i odbicie zajętego mostu w Toruniu oraz budowa przeprawy przez Wisłę pod Chełmnem.
Wisła i Odra są głównymi rzekami o przebiegu południkowym. Są kluczowe do prowadzenia działań potencjalnego przeciwnika oraz do obrony. Uchwycenie przepraw na Wiśle umożliwiłoby przeciwnikowi marsz w kierunku frontu. Utrata przepraw powoduje, że wojska nie mogą ich pokonać i nie są w stanie wzmocnić sił, które bronią wschodniej flanki. Utrzymanie stałych i doraźnych - jak ta pontonowa pod Chełmnem - przepraw na Wiśle świadczy o tym, że NATO ma zdolności do przemieszczania wojsk włącznie z budową przepraw na kluczowych rzekach.



Przeprawę pod Chełmnem wykonali niemieccy saperzy, wykorzystując nowoczesne pojazdy pontonowe. Nasze parki pontonowe (PP-64) pamiętają czasy Układu Warszawskiego. Dopiero w tym roku Inspektorat Uzbrojenia rozpisał przetarg na nowe.
Konstrukcja PP-64 jest przestarzała. Póki co spełnia jeszcze swoje zadania, ale wojsko myśli o nowym - być może podobnym do niemieckiego.
Polskie wojsko musi mieć zdolność do budowania i utrzymania przepraw, dlatego rychło powinniśmy spodziewać się nowych. Poczekajmy, zobaczymy ile MON będzie miał pieniędzy na zakupy.

Amerykańscy spadochroniarze wsiedli do samolotów w Stanach Zjednoczonych, dwa razy zatankowali w powietrzu i desantowali się pod Toruniem.
To są wojska wysokiego poziomu mobilności. Do rejonu operacji mogą trafić najszybciej. To tzw. część powietrznego przerzutu strategicznego, który jest najszybszą formą dostarczenia wojska na teren działań. Skakali spadochroniarze z dywizji w Północnej Karolinie z Fortu Bragg, to żołnierze sprawdzeni w boju. Dużo potrafią.

Bardzo nerwowo reagują na te ćwiczenia Rosjanie, choć u nich rozmach ćwiczeń wojskowych jest zdecydowanie większy.
Rosjanie zachowują się nerwowo od dłuższego czasu. Rosyjska propaganda rozsiewa informacje o ogromnym ćwiczeniu ze strony NATO, choć Sojusz jest układem defensywnym, a nie ofensywnym. W ogóle nie przejmowałbym się rosyjską retoryką. Trzeba pokazać Rosjanom, że NATO jest zdeterminowane do obrony wschodnich sojuszników. Retoryka rosyjska będzie zawsze taka sama.

Najczęściej narzekamy, że armia jest źle uzbrojona, czy że przetargi są opóźnione. zy w przypadku organizacji Anakondy można i trzeba pochwalić naszych żołnierzy?
Gdybyśmy rozmawiali tylko o uzbrojeniu, to na pochwały nie byłoby za dużo miejsca. W głównej części wyposażenie jest archaiczne i pochodzi z poprzedniej epoki. Można pochwalić F-16, rosomaki i leopardy. Trzeba pochwalić polskich żołnierzy i dowódców za to, że są w stanie współdziałać z sojusznikami. Po misjach w Iraku i w Afganistanie polscy żołnierze osiągnęli najwyższy kunszt w zakresie sojuszniczego współdziałania. Nasze struktury dowodzenia mają opanowane wszystkie procedury NATO, a wojsko jest szkolone również według procedur NATO. Jesteśmy w tym zakresie kompatybilni z NATO. Sprzętowo - niestety - jeszcze nie.

Jacek Smarz - Trzeba pochwalić polskich żołnierzy i dowódców za to, że są w stanie współdziałać z sojusznikami - mówi gen. Waldemar Skrzypczak.
Roman Laudański

Nieustającą radością w pracy dziennikarskiej są spotkania z drugim człowiekiem i ciekawość świata, za którym coraz trudniej nam nadążyć. A o interesujących i intrygujących sprawach opowiadają mieszkańcy najmniejszych wsi i największych miast - słowem Czytelnicy "Gazety Pomorskiej"

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.