Jaromir Kwiatkowski

Kto dawniej miał maturę to był gość! Maturzyści rocznik 1952, 1981, 2020 - egzamin dojrzałości dawniej i dziś

Matura 1981 IV LO w Rzeszowie Fot. Wiesław Popiołek Matura 1981 IV LO w Rzeszowie
Jaromir Kwiatkowski

Moja dziewczyna ma dzisiaj maturę Nie ma czasu dla mnie w ogóle. Nie śpi po nocach, strasznie się boi Szkoda mi dziewczyny mojej - śpiewała grupa Farben Lehre.

Stres na maturze był rzeczywiście olbrzymi - opowiada Wacław, matura 1952.

- Przyszło dwóch kolegów, żeby mnie zaprowadzić na popołudniowy egzamin. Sami zdawali przed południem. Stwierdziłem, że nigdzie nie idę, bo nic nie umiem. Oni na to: skoro my zdaliśmy, to ty się boisz? I zaprowadzili mnie do szkoły. Kiedy zaczął się egzamin, stres minął.

Stres odczuwał również Jasiek, matura 2020.

- Tydzień wcześniej raz czy dwa miałem problem z zaśnięciem. W dniu egzaminu żołądek miałem lekko ściśnięty - przyznaje.

Autor tekstu, matura 1981, nie może sobie przypomnieć stresu. Nawet przed pisemną matematyką, ku zdziwieniu kolegów, nie rzuciłem się do przepisywania, gdy ktoś przyniósł zestaw zadań. „Pewny, z kuratorium”. To był już trzeci czy czwarty „pewniak”. „Nie przepisujesz?” - zapytał mnie ktoś. „Przepiszę, ale nie wierzę w te tzw. pewne zestawy” - stwierdziłem. I rzeczywiście, zadania były zupełnie inne.

Wszyscy trzej wypowiadający się są rzeszowianami, ukończyliśmy licea ogólnokształcące.

Namęczyłem się najmniej

Wacław: pisemny z polskiego i matematyki; ustne z obu tych przedmiotów, a także z historii, nauki o społeczeństwie i (tego nie jest pewien) fizyki. Egzaminy ustne zdawało się w jednym dniu. Po dziesięciu maturzystów dziennie. Pięciu do południa i pięciu po południu. Komisja egzaminacyjna składała się z dyrektora szkoły i nauczycieli tych przedmiotów. Może był jeszcze tzw. czynnik społeczny, ale Wacław tego nie pamięta. Zdający czekali w osobnej sali, wywoływano ich pojedynczo.

Autor tekstu: pisemny (obowiązkowy) z polskiego i matematyki oraz ustne z dwóch wybranych przedmiotów, w tym języka obcego. Wybrałem rosyjski i historię. Prace pisemne oceniali moi nauczyciele. W komisji na egzaminach ustnych był dyrektor szkoły jako przewodniczący oraz dwóch nauczycieli danego przedmiotu (w tym „mój”).

Jasiek: polski, matematyka i angielski na poziomie podstawowym; oba języki oraz biologia i chemia - na rozszerzonym. Ze względu na pierwszą falę pandemii, wszystkie wyłącznie pisemnie.

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jaromir Kwiatkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.