Mateusz Kołodziej

Już za życia stają się patronami ulic. Czy tak powinno być?

Gmina Raków. Tutaj swoją nieoficjalną „aleję” ma od 2009 roku Zenon Janus, obecny wicestarosta kielecki Fot. Dawid Łukasik Gmina Raków. Tutaj swoją nieoficjalną „aleję” ma od 2009 roku Zenon Janus, obecny wicestarosta kielecki
Mateusz Kołodziej

Patronami ulic zazwyczaj zostają osoby, których nazwiskiem są nazywane ulice już po ich śmierci. Za zasługi dla kraju i miasta, w którym działali i mieszkali. Od tej zasady są jednak wyjątki. Budzą one kontrowersje i coraz częściej dochodzi do niezręczności. Mówi się, że upamiętnienie historii i zasłużonych osób schodzi na dalszy plan. A coraz częściej patronem zostaje się z jednych celów: politycznych.

W ostatnich tygodniach w Świętokrzyskiem głośno zrobiło się, gdy wojewoda Agata Wojtyszek w ramach procesu dekomunizacji patronów ulic w województwie, zmieniła patronów ulic w pięciu miejscowościach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w jednym z przypadków chodzi o patrona ciągle żyjącego. To ksiądz Henryk Witczyk, urodzony w Dankowie koło Włoszczowy w 1955 roku kapłan, profesor na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i publicysta Radia Maryja. Ulicę jego imieniem nazwano w Kurzelowie w powiecie włoszczowskim. Wcześniej patronem tej ulicy był Marian Buczek, zmarły w 1939 roku polski działacz socjalistyczny i komunistyczny.

Przeczytaj

  • kim są żyjący patroni i gdzie ulice się znajdują 
  • dlaczego zostali wybrani na patronów  
Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mateusz Kołodziej

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.