Pawel Stachnik

Strażnicy pamięci i skarbów

Lajkonik w stroju zaprojektowanym przez Stanisława Wyspiańskiego Fot. Fot. archiwum Lajkonik w stroju zaprojektowanym przez Stanisława Wyspiańskiego
Pawel Stachnik

21 listopada 1896. Powstało Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Od 125 lat ta społeczna instytucja stoi na straży pamiątek i propaguje wiedzę o przeszłości miasta.

Tego dnia była sobota. W budynku Archiwum Aktów Dawnych Miasta Krakowa przy ul. Siennej spotkały się 22 osoby zaproszone przez inicjatorów przedsięwzięcia. Idea utworzenia takiej właśnie społecznej instytucji wyszła od dyrektora Archiwum i cenionego historyka Stanisława Krzyżanowskiego oraz malarza, profesora Szkoły Sztuk Pięknych Władysława Łuszczkiewicza. Ci dwaj ludzie zamierzyli sobie powołanie organizacji zajmującej się upowszechnianiem wiedzy o Krakowie, badaniami nad jego przeszłością oraz opieką nad jego zabytkami. Nadano jej nazwę Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.

Wysyłając zaproszenia do 22 przyszłych członków-założycieli Towarzystwa Stanisław Krzyżanowski dokonał starannej ich selekcji. Wybrał osoby należące do intelektualnej i towarzyskiej elity Krakowa. Oto wśród zaproszonych znaleźli się m.in. prezydent miasta Józef Friedlein, dyrektor Muzeum Książąt Czartoryskich Marian Sokołowski, dyrektor Archiwum Krajowego Aktów Grodzkich i Ziemskich Franciszek Piekosiński, prezes Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i prezes Izby Adwokackiej Wawrzyniec Styczeń. Młodsze pokolenie reprezentowali prawnik i bibliograf Stanisław Estreicher, historyk Adam Chmiel oraz utalentowany artysta malarz Stanisław Wyspiański.

- Ojcowie-założyciele naszego Towarzystwa byli przedstawicielami najróżniejszych profesji i środowisk. Znaleźli się wśród nich urzędnicy, profesorowie uniwersytetu, lekarze, prawnicy, ale także cała grupa badaczy dziejów Krakowa oraz pionierzy konserwacji zabytków, od Władysława Łuszczkiewicza poczynając. Obecność wszystkich tych osób od samego początku wysoko postawiła poprzeczkę przed Towarzystwem - mówi prof. Jacek Purchla, obecny prezes TMHiZK.

Znajomość Krakowa pogłębić

Przygotowany na listopadowy zebraniu projekt statutu został zatwierdzony przez Namiestnictwo we Lwowie, a 6 stycznia 1897 r. w „Czasie” ukazała się odezwa Towarzystwa informująca o jego powstaniu. W tym samym dniu w sali obrad Rady Miejskiej w pałacu Wielopolskich odbyło się pierwsze walne zgromadzenie nowej organizacji.

Przemówienie wygłosił Stanisław Krzyżanowski. „Pragniemy, aby ta niewyczerpana skarbnica pamiątek, jaką jest Kraków, była coraz lepiej poznawaną i ocenianą przez krakowskie społeczeństwo […]. Siły nasze chcemy wytężyć w tym kierunku, by z jednej strony znajomość Krakowa pogłębić, z drugiej, by ją w jak najszerszych warstwach rozpowszechnić” - powiedział. Pierwszym prezesem Towarzystwa został Józef Wawel-Louis, który jednak ze względu na zły stan zdrowia już w 1898 r. zrzekł się funkcji. Zastąpił go Władysław Łuszczkiewicz (do 1900), a po nim Towarzystwem do 1916 r. kierował Stanisław Krzyżanowski.

Statut TMHiZK jako główny cel działalności wymieniał poznawanie przeszłości Krakowa i budzenie szacunku dla zabytków wśród jego mieszkańców. Środkami do tego miały być zebrania, odczyty, publikacje, opieka konserwatorska oraz gromadzenie eksponatów dla przyszłego muzeum. W tym celu powołano Komisje: Odczytową, Redakcyjną, Konserwatorską, Muzealną i Programową.

Zgodnie z tymi założeniami już w 1897 r. Towarzystwo zaczęło wydawać „Bibliotekę Krakowską”, czyli serię przystępnie napisanych publikacji przybliżających historię miasta. Rok później pojawił się „Rocznik Krakowski” - periodyk z naukowymi tekstami poświęconymi dziejom i zabytkom Krakowa. W obu tytułach (wydawanych w całkiem sporym nakładzie) publikowali przez lata najlepsi znawcy historii, sztuki i architektury Krakowa, m.in. Karol Estreicher, Feliks Kopera, Michał Rożek, Janina Bieniarzówna, Jan M. Małecki, Jerzy Wyrozumski, Janusz Bogdanowski, Jacek Purchla. Tytuły ukazują się do dziś i są w środowisku badaczy i miłośników miasta bardzo cenione.

Troska o substancję

Drugim polem działalności organizacji była ochrona zabytków. W zmieniającym się mieście co rusz podnoszono bowiem rękę na cenne historycznie, ale przeszkadzające w „unowocześnianiu” budynki i obiekty. I tak Towarzystwo protestowało przeciw rozbudowie Kolegium Jezuitów przy ul. Grodzkiej, planom zagospodarowania Barbakanu na teatr ludowy, zamiarom wyburzenia Krzysztoforów (!) pod dom handlowy, budowie „drapacza chmur” na Gródku czy wyrzuceniu kramów z Sukiennic i zamiany ich na galerię sztuki nowoczesnej.

Ale TMHiZK nie ograniczało się tylko do krytyki. W miarę możliwości z własnych środków finansowało działania konserwatorskie. Odrestaurowało gotycki Ogrojec na kościele św. Barbary, ufundowało m.in. tablice upamiętniające Marcina Oracewicza na Barbakanie, Akademię Krakowską przy pl. Wolnica i Michała Stachowicza przy Rynku Głównym. Wspierało akcję wykupienia kościoła św. Agnieszki z rąk prywatnych, uczestniczyło w remoncie przejętego od wojska Wawelu, ocaliło od wyburzenia XVIII-wieczny spichlerz na pl. Jabłonowskich.

- Zwłaszcza w pierwszych dekadach swojego istnienia Towarzystwo inicjowało i finansowało poważne prace konserwatorskie. Trzeba pamiętać, że wówczas, tj. na przełomie XIX i XX w., nie mieliśmy jeszcze systemu ochrony zabytków ani mechanizmów finansowania takich prac. A więc to poczucie obywatelskiej odpowiedzialności za zabytkową substancję miasta wychodziło znacznie dalej niż dzisiaj rozumielibyśmy odpowiedzialność tego typu stowarzyszenia o charakterze pozarządowym - podkreśla prof. Purchla.

Towarzystwo sprawowało też opiekę nad nazewnictwem ulic i placów. Mało kto wie, że to dzięki niemu w mieście pojawiły się ulice Emaus, Bocheńska, Librowszczyzna, Bonerowska, Morsztynowska, Montelupich, Barska, Zwierzyniecka, Rzeźnicza czy Gramatyka.

Towarzystwo zajęło się też krakowskimi zwyczajami i obrzędami. Już w 1897 r. opracowało scenariusz przemarszu Lajkonika, za własne pieniądze zaprojektowało i wykonało stroje i rekwizyty (kostium dla Lajkonika zaprojektował Stanisław Wyspiański), a od 1900 r. Towarzystwo przejęło od Magistratu koszty obchodu. Z kolei w 1897 r. TMHiZK powołało Komisję do opracowania właściwego tekstu i sposobów inscenizacji szopki krakowskiej. Zajęli się tym Tadeusz i Stanisław Estreicherowie, a ich praca pt. „Szopka krakowska” ukazała się drukiem w serii „Biblioteki”.

Usunąć tramwaje

W 1897 r. ruszono z organizacją wycieczek po Krakowie. Początkowo obejmowały one tylko kościoły św. Katarzyny, Bożego Ciała, św. Floriana i Bernardynów. Potem dołączono kolejne świątynie: Piotra i Pawła, Mariacki, św. Anny, Franciszkanów i Dominikanów oraz Tyniec, Dom Matejki i Muzeum Narodowe w Sukiennicach. Oprowadzali członkowie Towarzystwa, nieraz wybitni historycy lub historycy sztuki. Wycieczki stały się z czasem niezwykle popularną atrakcją, w której chętnie uczestniczyli krakowianie i przyjezdni. Wydawano też (w dużych nakładach, np. 10 tys. egzemplarzy) przewodniki i plany miasta.

Podczas I wojny światowej Towarzystwo skupiło się na chronieniu zabytków zagrożonych zniszczeniem lub uszkodzeniem. Interweniowało w sprawie rekwizycji miedzianych dachów kościelnych przez wojsko, ewidencjonowało również zagrożone konfiskatą dzwony z terenu diecezji krakowskiej. Odnotujmy też dar, jaki w sierpniu 1914 r. decyzją swojego Wydziału (czyli zarządu) Towarzystwo złożyło na powstające Legiony Polskie. Przekazano na nie niemałą sumę 3 tys. koron, argumentując, że „sprawa ochrony zabytków naszej kultury łączy się ściśle z całym narodowym życiem”.

W okresie 20-lecia międzywojennego prezesem Towarzystwa był Józef Muczkowski, radny miejski. Mimo trudnej sytuacji finansowej kontynuowano akcję edytorską publikując kolejne numery „Rocznika” i „Biblioteki”. Wydano też przewodnik po Krakowie Karola Estreichera, który okazał się przebojem - miał trzy wydania (1931, 1934, 1938) i jeszcze długo po II wojnie światowej był poszukiwany przez bibliofilów.

Nadal troszczono się o stan zabytków: Wawelu, kościoła św. Agnieszki, Pałacu pod Baranami… Krytykowano oszpecanie fasad reklamami i szyldami, domagano się usunięcia (już wtedy!) tramwajów ze śródmieścia, protestowano przeciw wyburzeniu wikarówki przy kościele Mariackim i budowie gmachu Feniksa przy Rynku Głównym (nota bene jego projektantem był członek TMHiZK Adolf Szyszko-Bohusz).

Masowa akcja

Nową jakość zyskała akcja wycieczkowa i odczytowa. Oprowadzania odbywały się od maja do listopada i objęły także Mogiłę, Czerną, Staniątki i Niepołomice. W latach 30. co roku organizowano kilkadziesiąt wycieczek (40-60), a w sumie uczestniczyło w nich do 4,5 tys. osób.

Osobą, której Towarzystwo zawdzięczało ten sukces był Jerzy Dobrzycki, młody historyk sztuki, kierownik Miejskiego Biura Propagandy Artystycznej, a po wojnie dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Odczyty Towarzystwa zaczęły cieszyć się wielką popularnością, gromadziły jednorazowo około 200 słuchaczy. Często chętni nie mieścili się w sali, więc powtarzano je w innym terminie. Teksty publikowano później w „Bibliotece Krakowskiej”. Osobny cykl wykładów prowadzono dla młodzieży.

Inną formą popularyzacji były wygłaszane z inicjatywy Towarzystwa w rozgłośni Polskiego Radia pogadanki pt. „Gawędy o Starym Krakowie”. Prezentował je Jerzy Dobrzycki, a audycje te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. To właśnie w TMHiZK w 1932 r. narodził się pomysł zorganizowania corocznych „Świąt kultu Krakowa”. Idea ta wyewoluowała w Dni Krakowa, imprezę będącą w latach 30. jedną z wizytówek miasta, organizowaną z wielkim rozmachem.

W 1938 r. zmarł współzałożyciel i wieloletni członek Towarzystwa Klemens Bąkowski. W testamencie zapisał mu swoją kamienicę przy ul. św. Jana 12. Towarzystwo rozpoczęło remont, ale nie zdołało wprowadzić się przed wybuchem wojny. Z kolei podczas okupacji Niemcy skonfiskowali majątek i środki Towarzystwa, a ono samo zostało formalnie rozwiązane. Członkowie prowadzili jednak potajemną działalność, dokumentując działalność okupanta wobec miasta i jego zabytków.

Misja trwa

Po wyzwoleniu Krakowa Towarzystwo reaktywowało się już 29 stycznia 1945 r. Nowym prezesem został historyk Jan Dąbrowski (po nim od 1964 r. Wiesław Bieńkowski, a od 1980 Jerzy Wyrozumski). Starano się kontynuować dotychczasowe aktywności w nowych warunkach politycznych. Kamienicę przy św. Jana 12 przekazano powstającemu Muzeum Historycznemu Miasta Krakowa. W 1952 r. Towarzystwo podporządkowano Polskiej Akademii Nauk, co z jednej strony zabezpieczyło jego byt, a z drugiej odsunęło w dużej mierze od wpływu na los zabytków. Działalność konserwatorska TMHiZK została zmarginalizowana, organizacja skupiła się na pracy popularyzacyjnej i naukowej.

Mimo to udało mu się zapobiec wyburzeniu pałacu Tarnowskich przy ul. Szlak i kramów dominikańskich przy ul. Stolarskiej, a także likwidacji Bractwa Kurkowego. To właśnie TMHiZK było inicjatorem odbudowy Pomnika Grunwaldzkiego na pl. Matejki. W 1971 r. Towarzystwo przejęło pod swoje skrzydła Komitet Opieki nad Kopcem Kościuszki, a w 1980 Komitet Opieki nad Kopcem Józef Piłsudskiego. W 1974 wróciło na finansowanie Urzędu Miasta Krakowa, a dwa lata później częściowo odzyskało od Muzeum kamienicę przy św. Jana, co wreszcie pozwoliło mu cieszyć się własną siedzibą.

Lata 70. i 80. w dużej mierze upłynęły na potyczkach z władzami w kwestii coraz bardziej tragicznego stanu krakowskich zabytków. Stosunek władz ewoluował, od prawie zupełnego lekceważenia Towarzystwa w latach 50. i 60., po pewne zrozumi enie i symptomy współpracy.

Przełom 1989 r. przyniósł nowe warunki pracy i działania. Odzyskano cały budynek przy św. Jana 12, rozpoczęto wydawanie publikacji we współpracy z prywatnymi firmami edytorskimi, w 1993 zapoczątkowano nową serię źródłową „Fontes Cracovienses”, a w 1995 r. ustanowiono Nagrodę im. Klemensa Bąkowskiego przyznawaną osobom zasłużonym dla realizacji idei Towarzystwa. Silny głos Towarzystwa przyczynił się niedawno do wstrzymania kontrowersyjnej rozbiórki zabytkowego wiaduktu kolejowego przy ul. Grzegórzeckiej.

- Zainteresowanie przeszłością miasta jest ciągle żywe. Paradoksalnie pandemia poszerzyła pola naszego oddziaływania. Wymusiła bowiem internetową formułę odczytów, a to przełożyło się na znaczny wzrost słuchaczy - już nie kilkudziesięciu ale kilkuset, i to także spoza Krakowa. Nasza misja wymaga poszukiwania coraz to nowych form jej realizacji. Czas pandemii wykorzystujemy również na bardzo poważny remont konserwatorski siedziby przy ul. św. Jana 12. Po niej będzie ona miejscem, w którym - tak jak w poprzednich stuleciach - będzie można pobierać żywą lekcję historii Krakowa - mówi prof. Jacek Purchla.

Pawel Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.