Żyć pięknie można w każdym wieku, czyli młodzi-starzy seniorzy

Czytaj dalej
Fot. FOT. 123RF
Dorota Kowalska

Żyć pięknie można w każdym wieku, czyli młodzi-starzy seniorzy

Dorota Kowalska

Współczesne babcie i dziadkowie to często ludzie bardzo młodzi duchem. Jeśli nawet nie realizują się już zawodowo, to oddają się swoim pasjom. Chcą żyć pełną piersią, nie zamierzają gnuśnieć przed telewizorem

Są aktywni, korzystają z telefonów komórkowych i laptopów, jeżdżą na rowerach, chodzą na basen i wcale nie uważają się za staruszków. W państwach rozwiniętych odsetek osób po 65. roku życia wynosi około 21 proc., w 2060 roku - według szacunków - ma już wynieść 32 proc. Naukowcy z Max Planck Institute for Human Development w Berlinie nie mają wątpliwości: osoby starsze, to jak żyją, jakie decyzje podejmują, będą miały coraz większy wpływ na sytuację gospodarczą i społeczną. Ich przewidywania nie są bezpodstawne. Według badania think tanku Age Economy, do 2030 roku osoby po sześćdziesiątce będą odpowiadać za 60 proc. globalnej konsumpcji. W Stanach Zjednoczonych już tak się dzieje. „Młodzi seniorzy”, tzw. pokolenie Young Old, są główną siłą napędzającą gospodarkę. Ale też na całym świecie rośnie liczba osób, o których mówimy - seniorzy. Tyle tylko, że współczesny senior odbiega od stereotypów: chce żyć pełną piersią, zwiedzać świat, korzystać z rozwoju technologii.

- Zmiany demograficzne mają wiele negatywnych skutków, jak chociażby niskie świadczenia emerytalne, ale przynoszą również nowe możliwości. „Srebrna gospodarka”, czyli rynek dóbr i usług dedykowanych seniorom, mocno przyciąga wzrok przedsiębiorców i biznesu. Eksperci przewidują, że wkrótce jednym z największych sektorów gospodarki stanie się produkcja towarów i usług dla 60-70-latków, z opieką i ochroną zdrowia na czele. Silver economy w Europie Zachodniej już dziś rozwija się dynamicznie, a do 2025 roku może rosnąć w tempie 5 proc. rocznie - mówił portalowi Zycieseniora.pl Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM.

Ewa, 74 lata, wysoka, szczupła. Znajomi twierdzą, że figury mogłyby jej pozazdrościć nastolatki. Właściwie od zawsze dbała o siebie, była ciekawa świata i podążała za nowinkami technologicznymi, nie zmienił tego fakt, że już kilka lat temu przeszła na emeryturę. Nie chciała, ale pracodawca postawił ultimatum: odejdzie albo będzie musiał zwolnić któregoś z młodszych pracowników. To był dla niej trudny moment.

- Wyjście do pracy wymusza na nas pewne zachowania. Trzeba wstać, ubrać się, zrobić makijaż. No i samo przebywanie między ludźmi jest motywujące, inspirujące, jest po prostu człowiekowi potrzebne - tak opowiada.

Szybko się pozbierała. Znalazła kilka pań, które, jak ona, nie chciały gnuśnieć w domu. Postanowiły działać. Dwa razy w tygodniu chodzą na basen i gimnastykę, co drugi dzień biegają „na kijki”. Sama albo z przyjaciółką chodzi do kina, dużo czyta.

- Lubię komputer. Robię opłaty online, korzystam z mediów społecznościowych. Czytam portale informacyjne - wylicza. Czasami szuka w sieci rozrywki. Jej ulubiona? Stawianie pasjansów.

Razem z mężem podróżują. W ciągu roku są w stanie odłożyć na jeden zagraniczny wyjazd, byli już w Grecji, Bułgarii, Chorwacji.

- Postawiliśmy na siebie. Mamy dorosłe dzieci i wnuki. Chętnie się z nimi spotykamy, ale oni żyją swoim życiem, my mamy swoje. Chcemy z niego korzystać, ile się da, wcale nie uważamy się za ludzi starych, wciąż nam się chce - tak tłumaczy.

Kiedy respondentów raportu „Po co seniorom kultura?” wydanego przez Związek Miast Polskich, zapytano, kiedy zaczyna się starość, 95 proc. odpowiedziało, że okres senioralny rozpoczyna się powyżej 70 lat. Ale starość dla wielu z nich to sprawa względna. Wszystko zależy od charakteru, zdrowia, nastawienia do siebie, ludzi, świata. Tak, tak - wiek to przede wszystkim stan umysłu. Jak podkreślała Alicja Przepiórska-Ułaszewska, doradca zawodowy, coach, mediator, mentor, trener w zakresie aktywizacji senioralnej i założycielka Fundacji „Via Salutis” w rozmowie z „Głosem Seniora”, osoby starsze coraz częściej nie patrzą na siebie przez pryzmat wieku, bo też jego odczuwanie jest subiektywne.

- Granica przesunęła się o kolejne 10-15 lat. Prawo do zachowania radości i bycia aktywnym ma każdy. […] Różne sposoby widzenia dojrzałości zależą także od różnego momentu życia, w którym jesteśmy. Najważniejsze to zapytać zainteresowanych, nie projektować za nich, nie odpowiadać za nikogo. I tyle ile osób, tyle potrzeb i tyle odpowiedzi - tłumaczyła Alicja Przepiórska-Ułaszewska.

Podobnie jak Ewa, 74-latka ze Śląska, myśli coraz więcej osób po sześćdziesiątce czy siedemdziesiątce. Współcześni seniorzy nie chcą spędzać czasu wyłącznie w domu, dbają o siebie, o swoje zdrowie i kondycję fizyczną. Jak wynika z badania MultiSport Index 2022, nasze babcie i nasi dziadkowie najczęściej spacerują (52 proc.), jeżdżą rowerem (29 proc.), pływają (7 proc.). Chodzą na siłownię i do fitness klubów. Podróżują. Według raportu opublikowanego przez wydawnictwo Axel Springer: „Power of Silver Generation”, 19 proc. osób po pięćdziesiątce i sześćdziesiątce często wyjeżdża za granicę, jeszcze większy odsetek zwiedza kraj.

I tak na przykład we wrzeniu ubiegłego roku Grodkowscy Seniorzy, korzystając z dobrej pogody, ruszyli w Polskę. Wybrali się w Beskid Żywiecki. Pierwszego dnia wycieczki spotkali się z grupą seniorów ze Stowarzyszenia „Kwiat Jesieni” z Rychwałdu.

„Przyszli ze śpiewem i akordeonistą. Wytworzyła się nadzwyczaj rodzinna atmosfera, poszukiwanie krewnych i wspominanie wakacyjnych wyjazdów do rodziny. Kontakty ze Stowarzyszeniem „Kwiat Jesieni” zostały nawiązane przez Grodkowskich Seniorów w ubiegłym roku. Seniorzy z Rychwałdu przyjechali do Grodkowa w połowie listopada 2021 r. w ramach Wieloletniego Programu na rzecz Osób Starszych „Aktywni +” Edycja 2021” - czytamy na stronie „Grodkowscy Seniorzy” na Facebooku.

Seniorzy z Grodkowa zostali zaproszeni do Rychwałdu na Piknik Senioralny w ramach Projektu MRiPS „Aktywni+” Edycja 2022. Hasło przewodnie pikniku? „Nie starzejemy się - nie mamy na to czasu”. Po drodze do Rychwałdu zwiedzili Wadowice i urokliwą Lanckoronę. Spacerowali po zabytkowym rynku, wstąpili do Muzeum Zamku Sułkowskich w Bielsku-Białej, potem ruszyli na piknik.

- Program był perfekcyjnie przygotowany. Po krótkich przemówieniach i wręczeniu upominków gospodarzom pikniku poczęstowano nas doskonałą grochówką, a potem „poszły konie po betonie”. Pierwszą parą taneczną był burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz i pani prezes stowarzyszenia „Kwiat Jesieni” Wiesława Mizia. Za nimi w tany poszli wszyscy zaproszeni goście - opowiadali potem.

Ale też właściwie w każdym mieście funkcjonują dzisiaj Kluby Seniora. Ich zadanie jest proste: aktywizować i zapewnić towarzystwo.

Wojtek, 68 lat, emerytowany wojskowy. Od lat marzył o tym, aby podróżować. Tylko wcześniej jakoś nie było czasu. Wiadomo, dzieci, praca, cała masa obowiązków. Nie to, żeby żyli nudno, ale bez szaleństw. Były wakacje nad morzem i ferie zimowe w górach. Od kilku lat razem z żoną przynajmniej trzy razy do roku wyjeżdżają za granicę, chcą coś zobaczyć, poznać innych ludzi, ich mentalność, styl życia, przenieść się w trochę inny świat.

- Była już Grecja, Hiszpania, Portugalia, zwiedziliśmy Londyn, byliśmy na Dominikanie - wylicza.

On zna język angielski, więc najczęściej wyjeżdżają na własną rękę, rzadko korzystają z ofert biur podróży. Oboje z żoną nie lubią leżeć na plaży, zwiedzają. Zanim wyjadą, robią dokładny plan tego, co chcą zobaczyć, gdzie pojechać. Na miejscu wypożyczają samochód albo korzystają z miejscowych środków lokomocji.

- Aktywnie spędzamy nasze podróże, smażenie się na słońcu to nie dla nas, dlatego najczęściej wyjeżdżamy poza sezonem: wiosną albo jesienią. Uwielbiamy te wspólne wakacje - mówi. Oboje zapisali się też na naukę języków. On wybrał język niemiecki, żona - hiszpański. Chcą być całkowicie niezależni.

Ale też według „Badania ankietowego seniorek i seniorów pod kątem ich oczekiwań i potrzeb edukacyjnych” realizowanego z Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020, respondenci chcą zdobywać nowe umiejętności i kompetencje (75 proc.) i być na bieżąco z dynamicznie zmieniającym się światem (56 proc.).

Bo na karierę i sukces nigdy nie jest za późno. Portal flexi.pl pisze o tych, którzy największe sukcesy zaczęli odnosić w sile wieku. I tak: „Samuel L. Jackson znany z takich filmów, jak „Pulp Fiction”, „Gwiezdne wojny” „Szklana pułapka 3” czy „Czas zabijania”. Aktor urodził się w 1948 roku. Pierwszą rolę w filmie dostał mając właśnie 40 lat. W wieku 41 lat popularność osiągnął również aktor Morgan Freeman. Podobnie ułożyły się losy Donalda Fishera, który mając 40 lat otworzył swój pierwszy sklep GAP. Obecnie jest on trzecim pod względem wszystkich lokalizacji międzynarodowych, największym specjalistycznym sprzedawcą detalicznym (zaraz za Inditex Group i H&M). Jego biznes wart jest teraz około 3 miliardów dolarów!” - pisze portal.

Ray Kroc, amerykański biznesmen czeskiego pochodzenia, w 1955 roku stworzył prawną formę systemu franczyzowego i przejął niewielką restaurację od braci McDonaldów. Przerodził ją w międzynarodowe imperium szybkiego jedzenia. Kroc miał wtedy 52 lata. Magda Gessler swoją pierwszą książkę napisała w wieku 52 lat, a słynny program „Kuchenne Rewolucje” zaczęła prowadzić mając 57 lat. Antoni Cichończuk w wieku 54 lat zaczął biegać wyczynowo. Ma za sobą biegi w mistrzostwach Europy i świata w maratonie, z których niejednokrotnie przywoził złote medale.

Charles Bradley przez lata śpiewał w małych klubach na Brooklynie jako „Black Velvet”, wykonując utwory Jamesa Browna. Talent Charlesa Bradleya został zauważony dużo później, swój pierwszy singiel wypuścił mając 54 lata, a jego pierwsza płyta ukazała się aż 9 lat później, gdy miał 63 lata. Aleksander Doba, polski kajakarz, jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z Afryki do Ameryki Południowej, używając do tego wyłącznie siły własnych mięśni, w wieku 67 lat.

Bo osoby starsze podążają za światem. Według badania portalu Cafesenior.pl, ponad 35 proc. naszych seniorów spędza w internecie od 2 do 4 godzin dziennie. Niektórzy na tyle dobrze czują się w sieci, że rozpoczynają karierę granfluencera (starsi influencerzy kierujący przekaz do swojego pokolenia). Smartfon także nie jest już tylko dla „młodszych”, korzysta z niego ponad 60 proc. badanych.

- Z naszych codziennych obserwacji wynika jednak, że coraz więcej starszych osób decyduje się na korzystanie ze smartfona, nie tylko do dzwonienia, ale przede wszystkim do innych form komunikacji ze światem. Aplikacje zakupowe, bankowe, social media, komunikatory już nie stanowią jedynie ciekawostki, stają się narzędziami codziennego użytku. Jako Fundacja SeniorApp prowadzimy szkolenia ze Smartfon Edukacji dla osób wykluczonych cyfrowo i widzimy, jak wielu przedstawicieli pokolenia Silver przełamuje swój strach przed nowymi technologiami - mówi portalowi flexi.pl Igor Marczak z fundacji SeniorApp.

Wśród pokolenia 50 plus wzrosła również popularność zakupów online oraz bankowości. Seniorzy nie boją się technicznych nowinek i jeśli te ułatwiają im życie, chętnie z nich korzystają.

Marta, 54 lata, od trzech lat babcia małego Adama. Ma telefon, robi zakupy online, komputer jest jej niezbędny w pracy. Prowadzi aktywne życie zawodowe i towarzyskie.

- Mamy jedną córkę, która doskonale wie, że razem z mężem jesteśmy osobami dość zajętymi. Owszem, bardzo chętnie zajmuję się wnukiem, ale wtedy, kiedy mam czas. Uwielbiam z nim być, ale nie zamierzam rezygnować z życia - tak mówi.

Więc Adam bywa u nich w weekendy, ale nie wszystkie. Często w soboty razem ze znajomymi robią wypady w góry, chodzą do kina. A czasami mają po prostu ochotę pobyć z mężem razem. W tygodniu dużo pracują, są dni, kiedy właściwie się mijają, więc nie ma zbyt wiele czasu na rozmowę czy spokojnie zjedzony posiłek.

- Dzisiaj osoby w naszym wieku, a nawet starsze, po sześćdziesiątce, nie zwalniają. Bardzo często pracują, realizują swoje pasje. Nie znam zbyt wielu babć, które ograniczają się tylko do bycia babciami - tłumaczy Marta.

Wiadomo, że dziadkowie też wychowują, przekazują wnukom swój system wartości, uczą, ale robią to inaczej niż rodzice. Mają dla wnuków więcej czasu. Może dlatego zajmują się nimi z oddaniem i pomysłowością, próbują dać im to, czego być może nie dali własnym dzieciom. Więc czytają im książki, zabierają na wycieczki, czasami urlopy.

- Bardzo dużo z Adamem rozmawiam. Mąż z kolei dużo mu czyta. Jeśli już jest u nas, próbujemy urozmaicać mu czas. Nie ma mowy o siedzeniu przed telewizorem. Zabieramy go do kina, organizujemy wycieczki i pikniki. Wiemy, że młodzi rodzice są zabiegani, dużo pracują - opowiada Marta. Ale zaraz dodaje, że to wcale nie znaczy, iż mają rezygnować z własnego życia, przyjaciół, podróży.

Oczywiście, nie można generalizować. Są emeryci, seniorzy, którzy nie korzystają z telefonów, komputerów, nie dbają o swoją kondycję, nie podróżują. Nie bez znaczenia są tu ich dochody. Polskiemu 65-latkowi żyje się gorzej niż jego rówieśnikowi w krajach Europy Zachodniej czy USA. Z raportu „InfoSenior” przygotowanego przez Związek Banków Polskich wynika, że trudności z „przeżyciem do pierwszego dnia kolejnego miesiąca” ma w Polsce 14 proc. seniorów, w Niemczech tylko 3 proc. Z kolei według danych GUS z 2018 roku osoby w wieku 60 lat i więcej, żyjące w gospodarstwach domowych złożonych wyłącznie z osób w tym wieku, dysponowały przeciętnym miesięcznym dochodem na jedną osobę w wysokości 1970 zł, tymczasem przeciętne miesięczne wydatki na ową jedną osobę to 1501 zł. Zostaje niewiele. Trudno się dziwić, że Polacy po 60. roku życia podróżują rzadziej niż ich zachodni koledzy. Z kolei z badania Barometr Bayer 2019 wynika, że wraz z wejściem w wiek emerytalny, znacząco spada również odsetek osób aktywnych zawodowo. Według danych Eurostatu w Polsce okres aktywności zawodowej wynosił w 2016 r. średnio 33 lata. Jest to jeden z niższych wyników w całej UE.

Ale nawet w Polsce zmienia się obraz seniorów. Przykład? Od czterech lat z wypiekami na twarzy spora grupa widzów, nie tylko seniorów, ogląda „Sanatorium miłości” - polski program telewizyjny typu reality show prowadzony przez Martę Manowską. W programie bierze udział dwanaście osób - sześć kobiet i sześciu mężczyzn w wieku powyżej 60 lat. Uczestnicy przez trzy tygodnie poznają się i wspólnie spędzają czas w sanatorium „Równica” w Ustroniu lub w sanatorium w Polanicy-Zdroju. Są radośni, aktywni, pełni energii i wciąż ciekawi świata. Nie obawiają się nowych wyzwań. Ale też „Sanatorium miłości”, to nie tylko trzy tygodnie zabawy, wędrówek po górach, ale i poszukiwań, jak sama nazwa wskazuje - miłości, bo można ją znaleźć nawet po sześćdziesiątce.

Co ciekawe, program został nominowany w prestiżowym konkursie produkcji telewizyjnych Venice TV Award w kategorii Reality TV, trafił nawet do oferty Netflixa.

Iwona z Radomska, fizjoterapeutka i nauczycielka wychowania fizycznego, i Gerard z Zabrza, były ratownik górniczy, poznali się podczas drugiej edycji programu. Polubili się, zostali parą, cały czas są razem. W dniu 80. urodzin Gerarda zaręczyli się.

„Dostałem prezent od życia - Iwonkę. Ona jest dla mnie jak promyk, jak słoneczko, od którego bije ogromne ciepło... Miłość to ta świadomość i pewność, że możemy na siebie liczyć w każdej potrzebie, na dobre i na złe” - mówił Gerard.

„Nasze życie wygląda super, a nawet jeszcze lepiej. Jestem zakochana, jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą! To jest ten gość, z którym chciałabym iść przez życie, czując się bezpieczną i dowartościowaną partnerką” - dodała Iwona.

To niejedyna para, która poznała się w programie i pozostała razem. Bo jak mówią uczestnicy „Sanatorium miłości”, żyć pięknie można w każdym wieku. I trudno się z tym nie zgodzić.

Współpraca: Adrian Gajewski

Dorota Kowalska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.