Agata Sawczenko

Uwiodła go macierzanka, jego zioła znają w Chinach i USA

U mnie na pierwszym miejscu zawsze będzie macierzanka. Trzeba ją lekko poszturchać, wtedy tak pięknie pachnie... –  tłumaczy Mirosław Angielczyk Fot. Andrzej Szkocki U mnie na pierwszym miejscu zawsze będzie macierzanka. Trzeba ją lekko poszturchać, wtedy tak pięknie pachnie... – tłumaczy Mirosław Angielczyk
Agata Sawczenko

Powiedzieć, że zioła to moje hobby, to za mało - śmieje się Mirosław Angielczyk, szef Darów Natury i Ziołowego Zakątka. Z Korycin, niewielkiej wsi na Podlasiu, co roku na polski i zagraniczny rynek trafiają tysiące ton ziół. Dziś pracują tam setki osób. A na początku, tworząc firmę, sam zioła zbierał, sam pakował i sam woził pociągiem do Warszawy. W plecaku i dwóch torbach. Co tydzień!

Koryciny to niewielka wieś obok Dziadkowic. Żeby do niej dojechać, trzeba skręcić z głównej drogi i przejechać jeszcze dobre kilka kilometrów.
Dziś miejsce to tętni życiem. Jest tu suszarnia, pakowalnia ziół, skup dla tych, którzy je zbierają po lasach (a takich ludzi jest już około dwóch setek!), oczywiście biuro, ale też cały kompleks starych, przedwojennych chat. A tam – wystawy, sklep, pokoje gościnne, karczma, miejsca do organizowania warsztatów. No i ogród botaniczny – oczko w głowie właściciela.

Mirosław Angielczyk -  dlaczego został zielarzem, jak zbudował firmę Dary Natury, które zioła najbardziej ceni i dlaczego? Dowiedz się z tego artykułu

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.