Elon Musk, czyli każdy miliarder to porażka ludzkości

Czytaj dalej
Fot. Twitter E.Musk
Jan Śpiewak

Elon Musk, czyli każdy miliarder to porażka ludzkości

Jan Śpiewak

Musk ostatnimi swoimi poczynaniami pokazuje, że oddanie ogromnej władzy nad naszym światem miliarderom, to bardzo zły pomysł.

Miliarder kupił za zawrotną sumę 44 miliardów dolarów serwis społecznościowy Twitter. Wcześniej zrezygnował z walki w sądach o możliwość wycofania się z umowy zakupu. Suma ta bliska połowy rocznego budżetu polskiego państwa robi wrażenie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Twitter w ostatnich latach przynosił spore straty. Czemu więc zdecydował się na taki ruch? Przekonuje w oficjalnym komunikacie, że nie zrobił tego, żeby „zarabiać więcej pieniędzy”. Zrobił to, bo „kocha ludzkość”, a współczesna cywilizacja mogła mieć „wspólny cyfrowy plac”.

Co zmieniło kupno Twittera przez Muska?

Rzeczywiście media społecznościowe są współczesną formą publicznej agory. To tam dzisiaj toczy się dyskusja publiczna. Nie było nad nią żadnej demokratycznej kontroli. Kilka amerykańskich prywatnych korporacji dzisiaj dyktuje warunki i nie odpowiada przed nikim poza swoimi akcjonariuszami. Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna dla wolności słowa i demokracji. Czy przejęcie Twittera przez Muska coś w tej sytuacji zmienia? Zupełnie nie. Ujawnia jeszcze bardziej zagrożenie jakie płyną z koncentracji tak wielkiego bogactwa w rękach tak nielicznych ludzi, którzy w dodatku nie grzeszą specjalną mądrością.

[polecany]24090517[/polecany]

Wybitny niemiecki filozof Georg Hegel mówił, że ilość przechodzi z czasem w jakość. I tak jest w przypadku bogactwa. Po przekroczeniu pewnej granicy władza pieniądza zamienia się we władzę polityczną. Jeśli ktoś ma miliardy, nie może ich wydać na własną konsumpcję. Nikt w trakcie trwania ludzkiego życia nie może tyle przejeść. Co więc najwięksi robią ze swoją fortuną? Elon Musk kiedyś się chwalił, że zlikwiduje światowy głód i przekaże na ten cel 6 miliardów dolarów ONZ. Skończyło się oczywiście na niczym i tanim marketingu.

Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego naprawdę bardzo bogaci nie inwestują w przyszłość następnych pokoleń, nie chcą ratować puszczy Amazońskiej, nie walczą z globalnym ociepleniem. Za to swoje pieniądze pompują przede wszystkim we własne ego i kupują władzę polityczną. Dlaczego? Zapewne dlatego że, by stać się naprawdę bardzo bogatym trzeba być również osobą pozbawioną empatii, poczucia wstydu i ludzkiej solidarności. Badania pokazują, że do wielkich pieniędzy dochodzą ludzie najbardziej brutalni o skłonnościach socjopatycznych, a nie najbardziej wartościowi dla społeczeństwa.

O co rywalizują Elon Musk i Jeff Bezos?

Musk rywalizuje z drugim najbogatszym człowiekiem na Ziemi, Jeffem Bezosem. nie o to, kto pomoże największej liczbie ubogich i uratuje więcej umierających gatunków zwierząt, ale o to, kto ma większą rakietę kosmiczną. Zakup Twittera to fantazja dziecka, w której Musk może realizować swoje ogromne i jednocześnie bardzo wrażliwe ego. Szybko okazało się, że przepłacił za tę firmę, a cała transakcja może go pogrążyć. Musi znaleźć miliard dolarów rocznie, żeby spłacić same odsetki od kredytu, który wziął na zakup portalu. Jego pierwszym ruchem było więc, w starej dobrej tradycji amerykańskiej, zwolnienie połowy pracowników z dnia na dzień za pomocą mejla. Problem w tym, że zwolnił też najważniejszych inżynierów i pracowników działu moderacji treści. W reakcji na to reklamodawcy wycofali się z zakupu reklam na następny rok, obawiając się, że ich reklamy będą znajdować się w nieodpowiednim towarzystwie.

[polecany]24084149[/polecany]

Elon Musk znalazł się więc w srogich finansowych tarapatach, z których próbuje wyjść poprzez wprowadzenie opłaty kilkudziesięciu złotych miesięcznie za odznakę zweryfikowanego profilu. Jednocześnie zapowiedział, że ludzie bez wykupionej weryfikacji będą w praktyce dyskryminowani przez algorytm i ich głosy będą mniej widoczne. Ciekawy ruch w serwisie, w którym to sami użytkownicy tworzą za darmo treści warte dla firmy miliardy. Jednocześnie ten ruch pokazuje, jak Musk wyobraża sobie wolność słowa. Możesz ją mieć, jeśli cię na nią stać. W reakcji na ten ruch kreatywni internauci zaczęli wykupywać weryfikację i zakładać konta, które podszywały się pod znane postacie i korporacje. Ktoś założył konto producenta insuliny, która w Ameryce kosztuje dziesięć razy więcej niż w Europie i zapowiedział, że od teraz będzie ona za darmo. Producent broni ogłosił, że przestaje sprzedawać broń krajom, które łamią prawa człowieka. Kapitalizacja obu spółek na giełdzie poszła natychmiast w dół o miliardy dolarów.

Elon Musk musi upaść?

Musk został w 2021 roku najbogatszym człowiekiem na świecie. Jego dotychczasowa kariera była klasyczną karierą miliardera: bogaci rodzice i wsparcie ze strony państwa niemal na każdym etapie działalności. Jego firmy dostały już miliardy rządowych zapomóg, a jego spółka produkująca rakiety kosmiczne żyje głównie z zamówień państwowego NASA. Dzisiaj Musk jest bliski prywatyzacji kosmosu również dzięki swoim satelitom komunikacyjnym Starlink, które odgrywają ważną rolę w konflikcie na wschodzie. Musk używa ich do podnoszenia swojej rangi. Kilka tygodni temu bawił się na Twitterze w negocjatora ładu światowego, zachęcając Ukrainę do tego, żeby zrezygnowała z Krymu. Nie tylko wspaniały biznesmen, ale też wytrawny dyplomata! Nagle okazało się, że prywatny człowiek może wpływać za pomocą swojego bogactwa na losy całych państw.

Liczne rzesze fanów Muska przedstawia go jako wielkiego wizjonera, wynalazcę i stratega. Po prostu współczesny da Vinci. W rzeczywistości to mały chłopiec zamknięty w ciele 51-latka. Łączy w sobie skrajny narcyzm i koszmarny infantylizm. A świat jest jego placem zabaw. Jednak ten tekst nie jest aktem oskarżenia wobec Muska, ale raczej wobec systemu, który umożliwił mu zdobycie takiego majątku i wpływu na nasze życie. Systemu, który premiuje najgorsze ludzkie cechy, a bogatych otacza wręcz religijną czcią. To kolejny sygnał alarmowy dla naszego świata, że sprawy idą w złym kierunku. Każdy miliarder to porażka ludzkości. Moralna, intelektualna, ale też gospodarcza. Zakup przez Muska Twittera może być pierwszym krokiem w upadku legendy o genialności miliarderów. Musk niechcący rozprawia się z mitem o tym, że kapitalizm premiuje tych, którzy najciężej pracują i mają najlepsze kompetencje, a w rzeczywistości są tylko symptomem choroby naszych czasów. Dlatego im szybciej upadnie Musk, tym lepiej dla nas wszystkich.

[polecany]24079869[/polecany]

Jan Śpiewak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.