Prawa człowieka nie mają granic

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Cecylia Kuta - historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Prawa człowieka nie mają granic

Cecylia Kuta - historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

25-28 sierpnia 1988. przez Polskę przetacza się fala strajków w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie-Mistrzejowicach odbywa się Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka, zorganizowana przez Komisję Interwencji i Praworządności NSZZ „Solidarność” i Ruch „Wolność i Pokój”

Było to pierwsze tej skali spotkanie w krajach bloku komunistycznego, na którym upomniano się o prawa człowieka i jego godność.

Co zrobić dla praw człowieka?

Pretekstem do zorganizowania konferencji była obchodzona wówczas 40. rocznica uchwalenia przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz zachodzące zmiany polityczne. „Proklamowana przez M[ichaiła] Gorbaczowa »pieriestorjka i głasnost« w ZSRR oraz zapewnienia o normalizacji i demokratyzacji w Polsce wydają się stwarzać możliwość podjęcia tego rodzaju niezależnej inicjatywy na terenie kraju obozu wschodniego. Stanowisko władz wobec Konferencji będzie sprawdzianem tych deklaracji” - pisano w zaproszeniach.

Stawiano dwa podstawowe pytania, na które próbowano odpowiedzieć podczas obrad: „1. Dlaczego mimo wielu starań i wysiłków, mimo istnienia instytucji i praw międzynarodowych w tej dziedzinie, mimo »głasnosti i pieriestrojki« na Wschodzie - prawa człowieka są nadal nieprzestrzegane - innymi słowy: Dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze? 2. Jakie techniki wspólnego działania i jakie formy organizacyjne międzynarodowego ruchu na rzecz praw człowieka będą w zmieniającej się sytuacji świata służyć najskuteczniej postępowi w tej dziedzinie - innymi słowy: Co zrobić dla praw człowieka dziś?”.

Zaproszono przedstawicieli niezależnych ugrupowań i ruchów pokojowych oraz różnych organizacji społecznych, m.in. przedstawicieli związków zawodowych, służby zdrowia, ekologów.

Wybór miejsca nie był przypadkowy. Mistrzejowicka parafia za sprawą ks. Kazimierza Jancarza była w latach osiemdziesiątych oazą wolności, miejscem narodzin wielu niezależnych inicjatyw o charakterze patriotyczno-religijnym i kulturalnym.

Celem organizatorów było powołanie Międzynarodowego Komitetu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, niezależnego od polityków, z szerokim zapleczem społecznym.

Komitet Organizacyjny Konferencji tworzyło dwóch współprzewodniczących - Zbigniew Romaszewski i Jan Maria Rokita - oraz Zbigniew Fijak, Zofia Romaszewska i Dariusz Rupiński. Honorowym przewodniczącym został Lech Wałęsa, który nie przybył do Mistrzejowic ze względu na strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, ale przysłał do uczestników Konferencji list kończący się słowami: „Nie ma wolności bez Solidarności”.

Dysydenci wszystkich krajów

„Zważywszy napiętą sytuację w kraju, falę strajków, stałą niepewność, czy władze posuną się do użycia przemocy wobec robotników - do ostatniej chwili zachodziła obawa, czy Konferencja dojdzie ostatecznie do skutku. Na szczęście tak się nie stało” - pisano na łamach drugoobiegowego pisma „Paragraf”. Na Konferencję przybyła imponująca liczba uczestników.

W toczących się od 25 do 28 sierpnia obradach uczestniczyło ponad tysiąc osób, w tym blisko 300 gości zagranicznych z około 40 krajów, zarówno z Europy Wschodniej, Zachodniej, jak i Ameryki i Azji. Brali w niej udział m.in.: przewodniczący Międzynarodowych Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych John Vanderveken, Sekretarz Generalny Światowej Konfederacji Pracy Jan Kułakowski, przedstawiciel Międzynarodowej Helsińskiej Federacji Praw Człowieka Jerry Labor, przedstawiciel Parlamentu Europejskiego James Moorhouse. Przybyli też burmistrz Bostonu Raymond Flynn oraz rosyjska dysydentka mieszkająca na emigracji we Francji Natalia Gorbaniewska. Nie przyjechał Władimir Bukowski, któremu w ostatniej chwili odebrano polską wizę.

Komuniści nie wpuścili do Polski także Lane’a Kirklanda - przewodniczącego amerykańskich związków zawodowych AFL-CIO. Przedstawiciele biur amerykańskich senatorów przywieźli ze sobą rezolucję Senatu i Kongresu USA ostro krytykującą rząd Wojciecha Jaruzelskiego. Szczególnie serdecznie witani byli działacze niezależnych ruchów z krajów obozu komunistycznego - Węgier, Rumunii i ZSRS.

Mistrzejowicka parafia za sprawą ks. Kazimierza Jancarza była w latach 80. oazą wolności, miejscem narodzin wielu niezależnych inicjatyw

Metodą faktów dokonanych wymuszono na władzach PRL nieformalne zalegalizowanie Konferencji. Rządzący krajem znaleźli się w dwuznacznej sytuacji. Z jednej strony krakowska impreza była dla nich wygodna, gdyż można ją było wykorzystać na potrzeby propagandy wokół ogłaszanych wówczas reform. Z drugiej natomiast komuniści doskonale zdawali sobie sprawę, że będą na niej krytykowani. W wyniku nacisków szefa WUSW w Krakowie gen. Jerzego Gruby na kardynała Franciszka Macharskiego organizatorzy konferencji skierowali zaproszenia do przedstawicieli władz.

W rezultacie przybyło pięciu sędziów Sądu Wojewódzkiego w Krakowie z prezesem Marianem Litwą oraz przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych płk Marian Godlewski, co wywołało ogólne zaskoczenie.

Imponująca sprawność organizacyjna

Organizacja tak wielkiej imprezy w warunkach państwa komunistycznego i przy przeciwdziałaniu SB była nie lada wyzwaniem. Uczestnicy Konferencji zostali zakwaterowani w mieszkaniach parafian, którzy życzliwie odpowiedzieli na apel ks. Jancarza.

W sytuacji braków na rynku, poważnym problemem było zapewnienie wyżywienia. Ale i z tym organizatorzy sobie poradzili. Zakupili świnie, zapewnili ubój i produkcję wędlin, następnie przygotowanie posiłków. Operacja ta spotkała się z zainteresowaniem bezpieki, która usiłowała udowodnić popełnienie przestępstwa nielegalnego uboju. „Każdemu, nawet gościom zagranicznym, starym wyjadaczom różnych zjazdów, musiała zaimponować sprawność organizacyjna niewielkiej przecież grupy ludzi przygotowujących Konferencję […]. Biura: Organizacyjne i Prasowe pracowały bez zakłóceń, przygotowując bezpośrednio po wystąpieniach wszystkie materiały (referaty, uchwały itp.) w językach - polskim i angielskim.

Spora liczba dobrych tłumaczy likwidowała bariery językowe między uczestnikami z prawie 40 krajów - każdy mógł rozmawiać z każdym” - chwalono na łamach prasy podziemnej organizatorów mistrzejowickiej imprezy.

Podczas Konferencji przyjęto jedenaście uchwał, m.in. w sprawach strajków w Polsce, w sprawie nieskrępowanej wolności zrzeszania oraz o potrzebie kontynuowania społecznych Międzynarodowych Konferencji Praw Człowieka w Europie Środkowej i Wschodniej. Wystosowano petycję do ONZ w sprawach praw człowieka w ustawodawstwach państwowych, procesów integracji Europy, mniejszości narodowych, praw rodziny. Odpowiadając na postulaty Komitetów Strajkowych z KWK Manifest Lipcowy i Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Regionu Pomorze Zachodnie, zgłoszono Projekt Deklaracji popierającej postulaty i żądania strajkujących w Polsce robotników. Deklarację podpisało czternaście central związkowych z Francji, Belgii, USA, Danii, Japonii, Włoch, Portugalii i Holandii. Po głosowaniu stała się Deklaracją Konferencji. Na zakończenie obrad wystosowano listy końcowe do Jana Pawła II, Andrieja Sacharowa i Lecha Wałęsy.

Konferencja w Mistrzejowicach była wyjątkowym wydarzeniem. Przyczyniła się do powołania w Parlamencie Europejskim, już dwa miesiące później, grupy reprezentującej interesy ruchów opozycyjnych w Europie Środkowo-Wschodniej, do której zaproszono również przedstawicieli „Solidarności”.

Sukcesem była też aktywizacja zachodnich związków zawodowych w walce o prawa człowieka.

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Cecylia Kuta - historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.