Przewodniczący Rady Miasta zataił współpracę z tajnymi służbami jako TW "Eden"? Lustracja w Toruniu

Czytaj dalej
Fot. Fot. Grzegorz Olkowski
Małgorzata Oberlan

Przewodniczący Rady Miasta zataił współpracę z tajnymi służbami jako TW "Eden"? Lustracja w Toruniu

Małgorzata Oberlan

Czy przewodniczący Rady Miasta Łasina zataił współpracę z tajnymi służbami jako TW "Eden"? To zarzuca Rafałowi R. prokuratura Instytutu Pamięci Narodowej. Proces lustracyjny toczy się w Toruniu. Sprawa jest nietypowa, bo w tle jest kradzież broni w pewnej jednostce wojskowej, w latach 70. minionego stulecia.

Rafał R. to obecnie 69-letni samorządowiec, pełniący funkcję przewodniczącego Rady Miasta Łasina (Kujawsko-Pomorskie). Według Prokuratury IPN startując w wyborach samorządowych złożył kłamliwe oświadczenie lustracyjne. Miał zataić, że w przeszłości współpracował z tajnymi służbami PRL jako TW "Eden". Dowodem w sprawie jest m.in. zachowana teczka współpracownika.

Powrót do Edenu, czyli co się wydarzyło w latach 70. w wojsku

Proces lustracyjny Rafała R. rozpoczął się już przed Sadem Okręgowym w Toruniu. Druga rozprawę zaplanowano na 16 sierpnia. Na pierwszej stanowisko zajęli: prokurator IPN oraz lustrowany Rafał R., który w pierwszych zdaniach zaprzeczył zarzutom, by zataił współpracę (w rozumieniu ustawy lustracyjnej). Przesłuchano również świadka - emerytowanego już wojskowego.

Obrońcą samorządowca z Łasina jest sztumski adwokat Jarosław Kulik. Linia obrony sprowadza się do wykazania, że pewna współpraca, która jednak ze strony Rafała R. kilkadziesiąt lat temu miała miejsce, nie była jednak współpracą uderzającą w prawa obywatelskie i wolności, a więc taką, o jakiej mówi ustawa lustracyjna.

Jaka "współpraca" ze strony Rafała R. miała mieć miejsce? Obrona trzyma się tego, że tylko ta wynikająca z wydarzeń w latach 70., kiedy mężczyzna odbywał obowiązkową zasadniczą służbę wojskową. W jednostce miała wówczas zginąć broń (dwie sztuki). W związku z tym do akcji wkroczyła Wojskowa Służba Wewnętrzna. Szeregowców, w tym Rafała R., miała zaangażować do współpracy po to, by rozwiązać zagadkę zaginionej broni właśnie. Stąd ma pochodzić sprawa TW "Edena", który jednak - tu znów linia obrony się kłania - dla WSW miał obserwować, czy ktoś wśród żołnierzy nie ma myśli samobójczych lub nie mówi o sprzedaży broni.

Pozostało jeszcze 51% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.