PiS realizuje wobec mediów scenariusz węgierski. Przejęcie gazet regionalnych ma służyć celom propagandowym - ocenia prof. Dorota Piontek

Czytaj dalej
Fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Łukasz Cieśla

PiS realizuje wobec mediów scenariusz węgierski. Przejęcie gazet regionalnych ma służyć celom propagandowym - ocenia prof. Dorota Piontek

Łukasz Cieśla

- Zjednoczona Prawica realizuje wobec polskich mediów scenariusz węgierski. Przejęcie przez Orlen gazet regionalnych, w tym "Głosu Wielkopolskiego", ma służyć realizacji celów propagandowych rządu - uważa prof. Dorota Piontek, politolog i medioznawca z UAM w Poznaniu.

Gazety, portale internetowe i prywatne telewizje słusznie obawiają się planów rządu i tzw. podatku od mediów?

W ostatnich dniach odbyły się protesty wobec planów PiS na opodatkowanie mediów. W samym rządzie nie ma jednomyślności w tej sprawie. Przeciwna jest
Grzegorz Dembinski - Za trwaniem koalicji w pewnym marazmie, w procesie wzajemnego blokowania się, przemawia ogromny interes materialny poszczególnych ugrupowań - uważa prof. Dorota Piontek, politolog i medioznawca z UAM w Poznaniu.

Prof. Dorota Piontek: Myślę, że plany rządu są jednoznaczne. Tak naprawdę nie chodzi o pozyskiwanie dodatkowych środków np. na ochronę zdrowia. Te pieniądze, który miałyby zostać pozyskane, stanowiłyby kroplę w morzu potrzeb NFZ. Zresztą samo w sobie absurdalne jest to, żeby jakąś grupę zawodową opodatkować na rzecz innej branży. W tym projekcie podatku od mediów motywy są polityczne. Celem jest ograniczenie możliwości funkcjonowania mediów niezależnych i krytycznych wobec rządu.

Miałoby to pójść w stronę osłabienia kondycji finansowej mediów prywatnych, a potem przejęcia ich przez podmioty związane z rządem? Na ile realny jest scenariusz węgierski?

Polski rząd realizuje scenariusz węgierski, chce ograniczyć rolę mediów prywatnych. Chodzi też o stworzenie sytuacji, która nie do końca będzie niezgodna z konstytucją. Wtedy będzie można twierdzić, że rynek kształtuje się tak, a nie inaczej. Przykład Orlenu pokazał już, że spółka Skarbu Państwa zupełnie niezwiązana z mediami, na której czele stoi osoba z politycznym poparciem rządu, może przejmować media.

Czytaj też: "Media bez wyboru". O co chodzi w proteście gazet, portali i telewizji niekontrolowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy?

W ubiegłym tygodniu odbył się protest mediów niepublicznych. Zobacz film

Orlen przejął m.in. „Głos Wielkopolski”, który 16 lutego obchodzi swoje 76. urodziny. Jaka przyszłość czeka regionalne i lokalne tytuły prasowe?

Po coś media regionalne były przejmowane przez Orlen. Na pewno nie po to, by zapewnić niezależność dziennikarzom, pluralizm, swobodę, wolność słowa. Przejęte media, w moim przekonaniu, będą wykorzystywane jako instrument realizacji celów propagandowych rządu.

Niektórzy mówią jednak "poczekajmy, nie oceniajmy zbyt szybko".

Dotychczasowe doświadczenia, nie tylko związane z Polską, dla każdego interesującego się historią mediów są jednoznaczne. Tam, gdzie władza przejmuje kontrolę nad mediami, nie robi tego dla rozkwitu niezależnego dziennikarstwa, lecz do wykorzystywania mediów do realizacji swoich partykularnych interesów.

W ostatnich dniach odbyły się protesty wobec planów PiS na opodatkowanie mediów. W samym rządzie nie ma jednomyślności w tej sprawie. Przeciwna jest
Adam Jankowski W ostatnich dniach odbyły się protesty wobec planów PiS na opodatkowanie mediów. W samym rządzie nie ma jednomyślności w tej sprawie. Przeciwna jest część "Porozumienia" Jarosława Gowina.

Wygląda na to, że podatek od mediów jednak nie wejdzie w życie, bo przeciwna jest część Porozumienia Jarosława Gowina. Czy inne plany PiS wobec mediów zostaną zastopowane właśnie przez kryzys w Zjednoczonej Prawicy?

Z tą władzą problem polega na tym, że ona w jakimś stopniu jest nieprzewidywalna. To znaczy wymyka się racjonalnym sposobom tłumaczenia jej działań. Jeśli spojrzeć racjonalnie na bieżącą sytuację, na kryzys zdrowotny i ekonomiczny, władza powinna tonować nastroje i angażować ludzi wobec działania wspólnotowego, ale rząd robi wszystko, aby polaryzować społeczeństwo, zarządza poprzez kryzys. Trudno powiedzieć, co się wydarzy. Nie siedzę w głowie osoby, która w naszym kraju podejmuje ostateczne decyzje.

Rząd przetrwa do wyborów w 2023 roku czy Zjednoczona Prawica wcześniej się rozpadnie?

W dużej mierze jest to pytanie o ego polityków kierujących partiami tej koalicji. Za trwaniem koalicji w pewnym marazmie, w procesie wzajemnego blokowania się, przemawia ogromny interes materialny poszczególnych ugrupowań. Stopień, w jakim rozmaite instytucje publiczne zostały przejęte przez partie Zjednoczonej Prawicy, jest bezprecedensowy, a to oznacza, że ewentualny rozpad kolacji i nowe wybory, ograniczy możliwości uwłaszczania się na majątku państwowym. Rozpad koalicji może nastąpić równie dobrze w ciągu miesiąca, jak i może się okazać, że ZP będzie trwać do wyborów w 2023 roku.

Rozmawiał Łukasz Cieśla

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.