Bezpartyjni: Niech partie odpuszczą wybory samorządowe

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Łukasz Cieśla

Bezpartyjni: Niech partie odpuszczą wybory samorządowe

Łukasz Cieśla

- Niech partie zrezygnują z wystawiania własnych komitetów w wyborach. Niech mają takie same szanse, jak lokalne, niezależne inicjatywy - mówili we wtorek w Poznaniu działacze stowarzyszenia „Bezpartyjni”.

Prezesem wielkopolskiego oddziału "Bezpartyjnych" jest Tadeusz Czajka, wójt Tarnowa Podgórnego, który do niedawna należał do Platformy Obywatelskiej. Odszedł z niej właśnie z związku w powstaniem stowarzyszenia. Jak mówi, uznał, że partie mają zbyt duży wpływ na samorządy. I przyznaje, że ze stowarzyszeniem mogą być związani inni byli członkowie różnych partii.

„Bezpartyjni” zamierzają niebawem zbierać podpisy pod obywatelskim projektem zmiany kodeksu wyborczego. Projekt nazwali „Stop partiom w samorządach”.

- Chcemy równych zasad i konkurencyjności. Niech członkowie partii startują w wyborach samorządowych, ale nie pod partyjnym szyldem. Partie i ich logotypy są przecież promowane z publicznych pieniędzy, w czasie kampanii mają dostęp do swoich lokali, mają lepsze pozycję podczas losowania numerów list wyborczych - wyliczała Małgorzata Machalska, burmistrz Lubonia.

Czy „Bezpartyjni” sądzą, że Sejm złożony z partii politycznych zgodzi się na ograniczenie roli partii w wyborach samorządowych?

- Pesymizm rzeczywiście jest uzasadniony, ale gdyby 40 lat temu ktoś powiedział, że Polska będzie w UE i NATO, zostałby wyśmiany. Warto więc apelować do rozsądku polityków

- przekonuje Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza i były działacz PO. Również zaangażował się w „Bezpartyjnych”.

Stowarzyszenie działa w sześciu regionach - w zachodniej Polsce i na Podlasiu. Niebawem struktury mają powstać w województwie łódzkim. W Wielkopolsce w skład „Bezpartyjnych”, jak mówią działacze, weszło 61 osób. Sprzeciwiają się m.in. pomysłowi PiS, zgodnie z którym zniknąć miałaby wielokadencyjność wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast.

- Mieszkańcy wolą bezpartyjnych samorządowców, którzy nie muszą słuchać prezesów partii. A jeśli mają zastrzeżenia, to taki wójt czy prezydent po prostu nie zostanie wybrany na kolejną kadencję. Jeśli jednak ktoś chciałby ograniczyć kadencje w samorządzie, to niech zacznie od siebie, czyli od Sejmu i Senatu - przekonuje prezydent Sapiński.

Łukasz Cieśla

Zajmuję się głównie sprawami kryminalnymi, śledztwami, prokuraturą i procesami sądowymi. Chętnie podejmuję również inne, ciekawe i kontrowersyjne tematy. Czasami piszę o polityce. Jestem współautorem reportaży telewizyjnych w "Superwizjerze TVN".

Wychodzę z założenia, że najciekawsi są ludzie i fakty.

W "Głosie Wielkopolskim" swoje pierwsze teksty opublikowałem jeszcze jako student, latem 2003 roku. Prywatnie jestem pasjonatem sportu pod różnymi postaciami, podróży i Gruzji, do której jeżdżę od kilkunastu lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.