Piotr Skrzynecki. Możliwy tylko w Krakowie. Wspomnienie artysty

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Matusik / Polskapresse
Anna Piątkowska

Piotr Skrzynecki. Możliwy tylko w Krakowie. Wspomnienie artysty

Anna Piątkowska

Piotr Skrzynecki był legendą za życia, sam kreował swój artystyczny wizerunek. Stał się uosobieniem artystycznej krakowskiej cyganerii. Warszawiak z urodzenia, krakowianin z wyboru jest symbolem Krakowa jak hejnał z wieży Mariackiej. 12 września świętowałby 90. urodziny.

Kochali go artyści, uwielbiali krakowianie, kłaniali się w pas wielbiciele niskogatunkowych trunków z Plant, bywał za pan brat ze wszystkimi. Władza za jego wolnym duchem nie przepadała. Podobno radziecki konsul zgłosił oficjalny protest przeciwko piwnicznym realizacjom „podważającym sojusze” bratnich narodów. Metodycznie ignorował cenzurę i choć piwniczny kabaret nie był polityczny, zamykano Piwnicę nie jeden raz.

Zwykłe dni zamienia w niedziele

Skrzynecki żył jak młodopolska cyganeria artystyczna, nie dbając o sprawy materialne; długo nie miał w ogóle mieszkania, zdarzało mu się nocować na ławce, a w czasie studiów na waleta w akademikach, w nocnych tramwajach, czy odstawionych na bocznicę wagonach kolejowych. Jednak prowadząc taki tryb życia, zawsze miał na sobie czystą koszulę, czasem ktoś mu pożyczył, a często prał swoją i zakładał na siebie jeszcze mokrą.

Kiedy w 1960 roku złamał nogę, zaprosiła go do swojego mieszkania na placu Na Groblach Janina Garycka, współzałożycielka i kierownik literacki Piwnicy. Zasiedział się tam na ponad dwadzieścia lat. „Na ogół żyję prawie bez pieniędzy, oszczędzam, kalkuluję” - mówił w jednym z wywiadów.

Nie goni za pieniędzmi, karierą i sławą. „Lubi śmiech, muzykę, kwiaty, blask świec.” Zwykłe dni zamienia w niedzielę.

Artystka Piwnicy Aleksandra Maurer: „Zadzwonił, że musimy się koniecznie spotkać. Spóźnił się, bo pośpiech poniża człowieka. Kapelusz z piórkiem, długi, ciemny płaszcz, zapewne dar od Ruth Buczyńskiej, piękny kaszmirowy szalik od Krysi Zachwatowicz i pana Andrzeja Wajdy.”

„Z pozoru rozchełstany, niesystematyczny, nieuporządkowany, wiecznie spóźniający się i niefrasobliwy. Z pozoru. W tym szaleństwie była metoda. Metoda na przeciwstawienie się mechanizmowi: więcej, szybciej, drożej!” - wspomina Rafał Jędrzejczyk, aktor Starego Teatru.

W wianuszku wielbicieli zdawał się pozostawać samotny, wspominają dawni przyjaciele.

On sam mówił, że alkohol i papierosy pomagają mu zabić nieśmiałość.

Jan Nowicki, który ze Skrzyneckim był „per pan” choć łączyła ich prawdziwa przyjaźń, w jednym z wywiadów wspominał: „Pan Piotr stanowi o naszym samopoczuciu i próbuje nam pomóc w zachowaniu równowagi. On przywraca czuciom właściwe proporcje. Pan Piotr wszystko wszystkim rozdaje, ale jest w nim jakaś głęboka tajemnica, którą chowa tylko dla siebie. To mój przyjaciel - wykreowałem go sobie”.

Był ze wszystkimi za pan brat, ale bardzo nielicznych dopuścił do bycia blisko.

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Anna Piątkowska

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.