Natalia Partyka: Już nie przysłaniam ręki długimi rękawami

Czytaj dalej
Fot. Waldemar Wylegalski/Polskapresse
Majka Lisińska-Kozioł

Natalia Partyka: Już nie przysłaniam ręki długimi rękawami

Majka Lisińska-Kozioł

Często spotykam osoby, które muszą zmagać się z wieloma przeszkodami, aby móc uprawiać sport. Doskonale ich rozumiem, bo sama przeszłam tę drogę. Staram się być dla nich inspiracją - mówi pingpongistka Natalia Partyka. Właśnie zdobyła tytuł Sportowca Roku w plebiscycie Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start”.

Nigdy nie przeszkadzało Pani, że jest trochę inna. Brak przedramienia nie krępował?

Nie jestem już tak anonimowa jak kilka lat temu. Ludzie się przyzwyczaili do mojego wyglądu i zaakceptowali go. Nie gapią się. Nie pytają. Jednak dawniej, gdy mi się przyglądano, czułam się nieswojo. Przeszło mi, dlatego nie wkładam w ciepłe dni bluzki z długim rękawem. Noszę sukienki na ramiączkach i bardzo dobrze się w nich czuję.

Jak trafiła Pani do pingponga?

Rodzice zaprowadzili do trenera moją starszą siostrę Sandrę, a ja się przyglądałam, jak gra. Miałam wtedy siedem lat. Pewnego dnia trener Aleksander Mielewczyk dał mi rakietkę. Spodobało mi się. A trener dostrzegł we mnie pasję i siłę charakteru. Dwie cechy, bez których sukces w sporcie jest niemożliwy.

Ma Pani żal do losu?

Nie zadawałam pytań: „Dlaczego ja?”. Uważam, że dostałam wiele od życia: dwie zdrowe nogi, wygimnastykowane ciało, radość życia. A co byłoby, gdybym urodziła się bez rąk? Nie mam tylko prawej dłoni i części przedramienia.

Krótsza ręka nie przeszkadza Pani w grze? Ponoć brak przedramienia zakłóca zachowanie odpowiedniego balansu ciała, a w konsekwencji szybkość reakcji przy stole.

Nie rozpatrywałam tego w taki sposób. Wiązania sznurowadeł nauczyłam się szybciej niż inne dzieci. Rodzice mnie nie wyręczali. Najważniejsze było, żebym nie odczuwała, że się różnię od innych. Biegałam z chłopakami, właziłam na drzewa. Grałam w klasy i w chowanego, tak jak wszyscy. A rakietkę po prostu wzięłam do lewej ręki. Nie miałam problemu z serwisem, bo piłkę jakoś tak naturalnie od razu przygarnęłam prawym przedramieniem i wyrzucałam ją bez kłopotu.

Wiązania sznurowadeł nauczyłam się szybciej niż inne dzieci. Rodzice mnie nie wyręczali. Miałam nie różnić się od innych

Lubi Pani być tenisistką stołową?

W tej dyscyplinie i w życiu osiągnęłam naprawdę dużo. I gdybym miała jeszcze raz decydować niczego bym nie zmieniła, choć trenuję ciężko. Nie zawsze lecę jednak do siłowni czy na salę treningową jak na skrzydłach, bo mi się czasami nie chce. Ale to mija.

Podróżuje Pani z zawodów na zawody, trenuje i jeszcze pomaga innym spełniać sportowe marzenia. Skąd pomysł na pomaganie?

Jakiś czas temu zostałam pozbawiona stypendium od miasta Gdańska. Sprawa zrobiła się głośna i z pomocą przyszło mi wiele osób. Zebrała się wtedy spora kwota, a że dawałam sobie radę i bez miejskich pieniędzy, postanowiłam przeznaczyć to, co dostałam na pomoc dla młodych utalentowanych sportowców. Oni mają najtrudniej. Na ogół w tym wieku (17-22 lata) muszą decydować, czy stawiają w swoim życiu na sport, czy idą inną drogą. Dwa lata trwało zanim powstała moja fundacja. Od tamtej pory, co roku, przyznajemy 10 stypendiów, każde w wysokości 10 tysięcy złotych. Właśnie skończył się termin składania wniosków do czwartej edycji.

Biorąc pod uwagę wydatki sportowców, którzy chcą osiągnąć wysoki poziom, 10 tysięcy to nie jest dużo.

Ale jest to pewny tysiąc, który wpływa na konto młodego człowieka przez dziesięć miesięcy i rozwiązuje parę jego problemów. Nie musi się martwić choćby o dojazd na trening, o odżywki, o konsultacje u trenera czy psychologa. Te pieniądze są także motywacją do dalszej pracy, bo przyznanie stypendium oznacza, że kapituła doceniła dotychczasowe osiągnięcia zawodnika.

Co trzeba zrobić, żeby być stypendystą Pani fundacji?

Wypełnić odpowiednie dokumenty i przysłać minutowy filmik ze swojego treningu.

Jedną ze stypendystek była rewelacja igrzysk w Rio, oszczepniczka Maria Andrejczyk.

W dniu jej olimpijskiego startu na igrzyskach spotkałyśmy się na stołówce. Otarła się o medal. Stypendystą był też Bartek Tyszkowski, który podczas paraolimpiady zdobył srebro w pchnięciu kulą, o centymetr przegrał z Niemcem, z którym wygrywał od 2013 r. Przekonałam się, że nasze stypendia trafiają do wspaniałych osób. Mam nadzieję, że tak będzie też w kolejnych latach.

Wspieracie sportowców pełnosprawnych i tych z niepełnosprawnościami. Pani startuje w gronie jednych i drugich.

Na igrzyskach olimpijskich byłam już trzy razy, na paraolimpiadach pięć.

Gdzie jest trudniej?

Sport zawodowy osób pełnosprawnych jest bardziej wymagający choćby dlatego, że jest tam o wiele więcej zawodników, a przez to dużo wyższy poziom. Ale dla mnie trudniejsze są paraolimpiady. To tam jestem faworytką. Kibice i trenerzy oczekują, że jak zwykle będę wygrywać. To rodzi presję. Z taką świadomością bardzo trudno się rywalizuje, dlatego paraolimpiada kosztuje mnie mnóstwo nerwów. W Rio po ciężkim meczu w półfinale przysięgałam sobie, że rzucam sport. Zdobyłam złoto i zmieniłam zdanie; czekam na Tokio.

Kilka lat temu uhonorowano panią w Krakowie Nagrodą św. Brata Alberta za wolę walki i propagowanie sportu osób z niepełnosprawnościami. Czy to przesłanie dalej Pani realizuje?

Zawsze tak było i tak będzie. Niepełnosprawność nie przeszkodziła mi w osiąganiu sukcesu, bo się nie poddałam. Takich ludzi jak ja nie trzeba specjalnie traktować, trzeba ich zaakceptować.

Czytaj więcej:

  • Czy dobre porozumienie z trenerem ma znaczenie? 
  • Współcześni sportowcy, albo są na diecie, albo byli, albo będą. Jak jest u pani Natalii
Pozostało jeszcze 44% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Majka Lisińska-Kozioł

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.