Kanalizacja słono kosztuje!

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska

Kanalizacja słono kosztuje!

Małgorzata Trzcionkowska

Burmistrz Szprotawy chce uruchomić program preferencyjnych kredytów na podłączenie się do kanalizacji. Nie wszystkim to się podoba.

Przypomnijmy, że w mieście zakończyła się budowa kanalizacji, oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody. Inwestycja kosztowała ponad 100 mln zł. Miasto grożą wysokie kary, jeśli do końca sierpnia nie osiągnie efektu ekologicznego, czyli nie podłączą się wszystkie gospodarstwa, produkujące ścieki. W tej chwili do sieci podłączyło się 83 proc. mieszkańców.

- Brakuje jeszcze 283 wniosków od gospodarstw domowych - wylicza Dariusz Gusta, prezes Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji.
Gmina liczyła na udział w programie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, dzięki któremu udałoby się pozyskać dotacje na przyłącza. Jednak zmienił się zarząd NFOŚ i część programów została wstrzymana lub z zrezygnowano. Między innymi z programu dopłat.

Burmistrz Józef Rubacha zaznacza, że gmina zamierza wdrożyć unikalny program pomocy dla ludzi, których nie stać na podłączenie. Z pomocą Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Wanda Frąc z Sowin wnioskuje o pomoc dla najbiedniejszych. Obok niej radny powiatu Roman Śliwiński.
Małgorzata Trzcionkowska Wanda Frąc z Sowin wnioskuje o pomoc dla najbiedniejszych. Obok niej radny powiatu Roman Śliwiński.

Byłaby to forma pożyczki WFOŚ. Ludzie płaciliby po 30 zł miesięcznie, przez 10 lat. Za te pieniądze SzWiK rozpisze przetarg i jeden wykonawca zrobi wszystkie podłączenia na prywatnych posesjach tych, którzy będą chcieli wziąć udział w pomocy miasta.

- To nie jest sprawiedliwy projekt - zaznacza Wanda Frąc z Sowin. - Moje przyłącze będzie kosztowało ok 3 tys. zł, a przyłącze innych osób 10 tys. zł. Jednak wszyscy będziemy musieli zapłacić taką samą kwotę. To oznacza, że ci, którzy mają krótszą rurę będą musieli sfinansować tych, którzy normalnie zapłaciliby więcej. Pani Wanda złożyła w mieście projekt, w którym zakłada, że mieszkańcy

zakupią materiały instalacyjne, a gmina wykona prace, za pomocą firmy, którą opłaci. Można też rozpatrywać sytuację odwrotną, czyli ludzie wykopią miejsca pod rury, a materiały kupi miasto. - 83 proc. podłączono - wskazywał Zbigniew Magdziak. - Ale to mieszkańcy bloków na przykład na osiedlu Słonecznym, gdzie ścieki szły do rzeki. My wywoziliśmy szamba i płaciliśmy za to. A teraz musimy zapłacić ponownie. Burmistrz zaznacza, że plan jest dopiero w fazie pomysłu. Na konkrety przyjdzie czas.

Małgorzata Trzcionkowska

Pracuję w oddziale w Żaganiu. Interesuje mnie to, co się dzieje w moim mieście.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.