Ile polityk płaci za głosy wyborców? Nie tak dużo, jak myślisz...

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowkski
Dorota Witt

Ile polityk płaci za głosy wyborców? Nie tak dużo, jak myślisz...

Dorota Witt

- W polityce coraz większą rolę odgrywa marketing. Tworzone są strategie sprzedaży programu, polityka czy partii, a te wpływają na wartości, jakimi kieruje się wyborca - mówi Daria Woźniak, politolożka, absolwentka UKW w Bydgoszczy.

Za głos wyborcy trzeba zapłacić. Prawda czy fałsz?

Prawda. Przeciętny wyborca nie zgłębia wiedzy na temat kandydatów. Znaczenie ma rozpoznawalność, a więc liczba banerów i ulotek rozrzuconych po mieście. Profesjonalne zdjęcie w błękitnej koszuli, podkreślającej kolor oczu, może przekonać wyborcę do oddania głosu.

Naprawdę tak prosto to działa?

I to od lat, bo od lat niewiele zmienia się w sposobie prowadzenia kampanii wyborczych.

To znaczy, że im więcej komitet wyda na kampanię, tym większe dostanie poparcie?

Niekoniecznie. Większą część wydatków komitetów pochłaniają ulotki i plakaty. Dzięki nim kandydaci przedstawiają się społeczeństwu. Mniejsze komitety nie są w stanie rywalizować z głównymi partiami w kraju, które zasypują miasto bilbordami dzięki milionowym budżetom, ale obok rozpoznawalności o tym, przy jakim nazwisku postawimy krzyżyk, decyduje też w dużej mierze ideologia partii.

Ile kosztuje głos?

Średnio 7, 40 zł. Wynika to z badań, jakie przeprowadziłam na podstawie danych uzyskanych z 6 bydgoskich komitetów biorących udział w 3 kampaniach samorządowych w latach 2010-2018 r. Wydatki były bardzo zróżnicowane: od 430 tys zł do 18 tys zł. Jednak to niepełne dane: nie mogłam uwzględnić największych komitetów biorących udział w wyborach, bo nie udostępniły mi swoich sprawozdań finansowych. I to mimo wielu próśb, kierowanych konkretnie do komitetów, do Archiwum Państwowego w Bydgoszczy oraz do Państwowej Komisji Wyborczej.

Rozczarowało mnie, że - choć zbierałam informacje do pracy naukowej - odmówiono mi przekazania danych na temat finansowania kampanii. Ale politykom nie zależy wcale na tym, by wyborca miał pełny dostęp do tych danych, by miał świadomość mechanizmów marketingu politycznego.

Tłumaczono jakoś tę odmowę?

Partie zwykle nie odzywały się w ogóle, wspomniane instytucje używały nielogicznych dla mnie argumentów. Te informacje powinny być jawne. Gwarantują to Kodeks Wyborczy i Ustawa o dostępie do informacji publicznej z 2001 roku. Przejrzystość wydatków komitetów jest kluczowa w budowaniu zaufania wyborców do polityków.

Wyborcy nie zależy na tym, by zobaczyć „fakturę” za swój głos?

Pozostało jeszcze 61% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.