Gorzowskie morsy będą biły kolejny rekord Guinnessa

Czytaj dalej
Fot. archiwum Jerzego Złotowskiego
Anna Rimke

Gorzowskie morsy będą biły kolejny rekord Guinnessa

Anna Rimke

- Ludzie się dziwią, że po wyjściu z wody nie spieszymy się z ubieraniem. Ale wtedy jest nam ciepło! - zapewnia Jerzy Złotowski z klubu morsów Eskimo.

W niedzielę gorzowski klub morsów Eskimo dołącza do ogólnopolskiego bicia rekordu Guinnessa. Na czym to polega?
Żeby rekord został uznany, kąpiel musi się odbywać w tym samym czasie w więcej niż 10 miejscach w Polsce. W każdym z tych miejsc musi wejść do wody co najmniej 25 osób, a woda musi mieć temperaturę mniej niż 10 st. C. Do wody wchodzi się co najmniej po pas i spędza w niej minimum od trzech do pięciu minut. W sumie w całym kraju musi być nas 1,8 tys. osób.

Rozumiem, że na plaży w Kłodawie pojawi się te 25 osób? Jest tylu morsów w Gorzowie?
Działamy od ośmiu lat. Na początku na zimowe kąpiele przychodziło po kilka osób. W tej chwili jest nas już około 30. A w niedzielę spodziewamy się jeszcze gości. Liczymy, że będzie 50 osób. Zaplanowaliśmy liczne atrakcje. O 12.00 rozpoczniemy rozgrzewkę, będą pokazy fitness. A po kąpieli jak zwykle rozpalimy wspólne ognisko. Każdy może do nas dołączyć!

Każdy? Nie ma żadnych przeciwskazań zdrowotnych?
Każdy, kto nie ma większych problemów z sercem i nadciśnieniem. Razem z nami zimą do wody wchodzą dzieci w wieku nawet 6 - 8 lat. I skoro przychodzą kolejny raz, to znaczy, że nie jest to takie straszne. Zdarza się nawet, że to dzieci namawiają rodziców na kąpiel. Mieliśmy taką sytuację: 11-letni Marcin przychodził na kąpiele z tatą. Tylko, że tata tylko mu asystował. Wreszcie po półtora roku przyglądania się synowi, sam zdecydował się na kąpiel (śmiech). To naprawdę wciąga. I jest świetnym sposobem na regenerację sił. Daje też niezłego „kopa” do życia.

Ale nie wmówi mi pan, że rozebranie się zimą na plaży i wejście do lodowatej wody jest takie proste...
Oczywiście, że jak się rozbieramy, to odczuwamy zimno. Morsy to też ludzie (śmiech). Ale w wodzie jest już nam ciepło. Szczególnie, gdy jest lekki mróz. Bo wtedy woda jest cieplejsza od powietrza. W ogóle najprzyjemniej jest się kąpać w mroźne dni, w przeręblu.

Na widok morsów zawsze się trzęsę z zimna (śmiech). A Wy po kąpieli nadal paradujecie po plaży rozebrani...
Faktycznie, ludzi dziwi, że nie spieszy nam się do ubierania. Ale po wyjściu z wody krew już tak krąży, że naprawdę jest nam ciepło.

Anna Rimke

Dziennikarz "Gazety Lubuskiej" od 2005 roku, choć z dwiema przerwami. Prywatnie mieszkanka podgorzowskiej Kłodawy. Bliskie są mi szczególnie tematy społeczne, ale nie tylko. Lubię być tam, gdzie coś się dzieje, bo lubię ludzi. Lubię ich słuchać i z nimi rozmawiać. Dzięki temu, każdy dzień mojej pracy jest inny. 


Zajmuję się tematami związanymi z oświatą:



Lubię poznawać ciekawych ludzi:



A kiedy Ci ludzie mają coś wspólnego ze zwierzętami, to muszę ich poznać:



Ale nie tylko przyjemnymi sprawami się zajmuję. Jak trzeba, to jestem też w miejscu tragedii:



Portal Naszemiasto.pl


Na czele moich obowiązków jest też portal Gorzów Wielkopolski Naszemiasto.pl


Tu nie tylko piszę, ale też opiekuję się stroną.


 


Gdyby nie praca w redakcji, to...


Trudno powiedzieć... Od najmłodszych lat uwielbiałam pisać i chyba stąd ten pomysł na życie. Ale myślę, że mogłabym też zwyczajnie sobie zwiedzać świat. I tylko od czasu, do czasu napisać o ludziach, których spotkałam na swojej drodze.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.