Dramaty millenialsa. Zimowa burzka, czyli awantura o książkę

Czytaj dalej
Aleksandra Suława

Dramaty millenialsa. Zimowa burzka, czyli awantura o książkę

Aleksandra Suława

Przez internet przetoczyła się awantura o książkę, gwałtowna jak wiosenna burzka. Grzmiało tak, że na moment zagłuszyło taśmy prezesa i zrzutkę na ECS. W pewnym momencie powietrze naelektryzowało się do tego stopnia, że wydawnictwo podjęło decyzję o wycofaniu nakładu z księgarń. Jak się okazuje, książki wciąż potrafią ekscytować. Pod warunkiem, że traktują o seksie.

Poszło nie o temat, ale o jego ujęcie. „Za hajs matki baluj” to - jak informuje wydawca - „przewodnik dla lanserów bez obciachu i bez strachu”, z którego można było się dowiedzieć, co gdzie i z kim robić „żeby nie było siary”.

W publikacji czytaliśmy m.in., że trzeba działać szybko, bo „po trzydziestce włączy ci się poczucie obciachu i pozamiatane”, jeśli jesteś dziewczyną to „bez krępacji kuś, odsłaniaj brzuch, pokazuj cycki”, a jeśli jesteś facetem to „nie musisz rozumieć kobiet, wystarczy że je zaliczysz”.

Wydawnictwo Edipresee, po tym jak spłynęła na nie fala krytyki, tłumaczyło, że to „eksperyment”, złożony z autentycznych wpisów młodych ludzi, który jest próbą przeniesienia „współczesnej komunikacji elektronicznej w świat tradycyjny, by nie powiedzieć konserwatywny, za jaki uchodzi dzisiaj książka w tej grupie odbiorców”. Po czym wycofało publikację z realnego i wirtualnego świata.

A problem został. Ta książka nie napisała się w próżni, tylko w realnym świecie, w którym dorośli o seksie dyskutują rzadko (bo po co), a z dziećmi w ogóle ( bo jeszcze się zainteresują). Rozmawiać trudno, bo jak wynika z badań grupy „Ponton”, która zajmuje się edukacją seksualną, wiedzy - i to nie tylko dotyczącej fizjologii, ale też samego nazewnictwa - brakuje we wszystkich pokoleniach.

Jak mówił kiedyś prof. Izdebski, „Polakom najlepiej w seksie wychodzi opowiadanie dowcipów na ten temat”. Dzieciakom zostaje więc to, co wymyślą same. Kiedyś rozważano na podwórkach o tym, czy cola chroni przed ciążą i czy masturbacja powoduje ślepotę, teraz o to samo młodzi rozpytują siebie nawzajem w sieci.

I - jeśli cytaty z „Za hajs matki baluj” rzeczywiście są autentyczne, kiepsko im idzie z szukaniem odpowiedzi. Może więc - zamiast wierzyć, że wszystko „jakoś samo się ułoży” i zostawiać temat w rękach wydawców, polityków, internautów i speców od nauk przedmałżeńskich - wreszcie poważnie zastanowić się, jak powinna wyglądać edukacja seksualna. Być może wtedy doczekamy się wreszcie generacji, która o seksie i relacjach rozmawia nie tylko za pomocą memów i dowcipów.

Aleksandra Suława

Reporterka Działu Kultury "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.