Apele spadają na drogi jak liście - kierowcy nie zwracają na nie uwagi

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Marek Weckwerth

Apele spadają na drogi jak liście - kierowcy nie zwracają na nie uwagi

Marek Weckwerth

Deszcz, silny wiatr, poranne mgły, szybko zapadający zmrok - to gotowy przepis na problemy na drodze. Jeszcze bardziej powinniśmy się bać głupoty współuczestników ruchu. Statystyki wypadków przerażają.

Na drogach Kujaw i Pomorza mamy już (do końca września) 164 ofiary śmiertelne, co oznacza aż o 50 więcej niż w roku ubiegłym. W całym 2018 roku było 170 zabitych, a zatem do tragicznego rekordu brakuje 6 ofiar.

Za ile dni przyjdzie nam podać tę straszną informację? Drogowa klepsydra zapełnia się z nieprawdopodobną szybkością i wszelkie apele o rozwagę i bezpieczną jazdę na niewiele się zdają.

Na drogach Kujaw i Pomorza mamy już (do końca września) 164 ofiary śmiertelne, co oznacza aż o 50 więcej niż w roku ubiegłym. W całym 2018 roku było 170 zabitych, a zatem do tragicznego rekordu brakuje 6 ofiar. 

Dane są zatrważające, ale z uporem powtarzam apele do kierowców i pieszych o rozwagę. Przecież sprawca wypadu szkodzi nie swoim ofiarom, ale też sobie - uzmysławia mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.

Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marek Weckwerth

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.